Zdjęcie z przed miesiąca z jazdy na kantarze.
Wczoraj świetna(!) jazda. Najpierw na hali, a później poszłam z Biesem na dół. Tak dobrze to się tam chyba od jesieni nie zachowywał. Chodził idealnie: nie płoszył się, nie pędził, był miękki w pysku, no a co najważniejsze - normalnie galopował. Takie jazdy mogłyby być zawsze.
Wzięłam też wczoraj Wadera. Zapoznał się już z siodłem i czaprakiem. Musi zacząć wyrabiać sobie mięśnie chociażby biegając. No i powiem jeszcze, że zrobił duży postęp, bo nie wierci się już przy czyszczeniu i sam z własnej woli nogi podaje :)
Niedługo do Ostrogi :>