Tak jak mówiłam, pojawił się tutaj Waderek. Zdjęcie zrobione w chwili, gdy go stępowałam po bieganiu. Dzikus mały xD Tira się bał, krzesła plastikowego, a nawet wiatru. Przynajmniej się za mną oswoił :) Dzisiaj chyba po raz pierwszy ktoś go wodą z węża polewał. Zniósł to dzielnie. Dowiedziałam się, że on ma jednak 4, a nie 3 lata. Teraz chyba nic innego nie pomoże mu jak tylko FG. Uczymy, ćwiczymy, uczymy dalej do perfekcji, do której jeszcze wiele brakuje.
Była też jazda na Biesie, ale nie jakaś szczególna, po prostu był w miarę grzeczny :P