Już za późno.
Zaraz kończę swój dziewiczy czas. Teraz z górki. Pierwsza zmarszczka już jest. Może za dużo się uśmiechałam za młodu. Albo to kara za złe słowa.
Ciało zmieniało się bez przerwy. Ale zabraknie już chudych kości, jak u trzynastolatki. Ręce też już nie takie szczupłe, uda szersze, biodra okrąglejsze. Twarz poważna, włosy suche, oczy smutne, paznokcie wygryzione.
Coraz szybciej. Coraz szybciej.
Teraz od nowa. Na nowo. Raz jeszcze. Bo za późno na rozterki?
Mam takie nieodparte uczucie, że nie każdemu się podoba. Ciągłe zmiany, ciągle mało, mało, mało, za mało, dać muszę z siebie więcej. Ciągle chcę coś ze sobą robić. Pragnę być kameleonem. Daj mi proszę nim być.
Zdanie mam zawsze, ale czasem słów mi brak.