Jeszcze trzy tygodnie temu trwały najpiękniejsze chwile mojego życia, zaczęło się wszystko układać tak jak obraz z puzzli - krok po kroku każdy kawałek dopasowywał się do siebie. Również My. W kilka chwil świat nabrał barw. Było przecież tak pięknie - moja odwieczna potrzeba posiadania kogoś bliskiego , zaufanego , kogoś przy kim czuła bym się bezpieczna , kochana i pożądana zaczęła się spełniać . Moje uczucia z dnia na dzień rosły w siłę , aż w końcu poczułam że kocham . Kocham całą sobą : oczami , dotykiem , węchem , słuchem . . .
Popijam łyk zimnej kawy , której smaku wogólę nie czuję . Świat wokół toczy się normalnym tempem , a mi wydaję się jak by wszystko stanęło w miejscu . Serce bije jak oszalałe a ręce drżą. To wszystko jest chyba jakimś dziwnym snem , cały czas marzę aby się obudzić i przerwać ten koszmar . Moja bezsilność jest strasznie wyczerpująca, kolejne nieprzespane noce , brak skupienia to wszystko mnie przerasta. Całą ostatnią noc myślałam nad sensem tego dlaczego nasze drogi się spotkały Mój drogi R. Jednak nie potrafię sobie odpowiedzieć na to pytanie. Czy to przeznaczenie , przypadek czy jakaś kara? Jesteś tak daleko a ja nie mogę Cię przytulić , pocałować , nie mogę być przy Tobie , chociaż to jedyna rzecz jakiej w tej chwili pragnę. Nigdy nie przypuszczałam ze doświadczę czegoś podobnego , że to może mnie spotkać , że kiedyś pokocham kogoś a los mi go odbierze i to tak szybko !!! Kochany R. dlaczego na to pozwoliłeś ? Dlaczego pozwoliłeś się przytulać , całować i w końcu pokochać ? Dlaczego ? Przecież dobrze wiedziałeś , że MY nie mamy prawa bytu bo umierasz !!!