Dzień dobry!
Jest to zdjęcie mojego braciszka CIOTECZNEGO. Ma 1 i 4 miesiące, dzisiaj go usypiałam. Cóż, nie usnęłam z nim jak ostatnio, ale i tak było śmiesznie. Niezły pulpecik, co nie ? W każdym razie trudno go uśpić. Już spał, gdy skończył się SOCZEK! Agrhh, znowu 10 minut usypiania. W końcu się udało. To niesamowite, jak dziecko czuje kogoś przy sobie, z tego też powodu usypiałam go 20 minut. Jest słodki, co nie? Moja ciocia daje mu nożyczki i tarki do warzyw, co uważam za co najmniej głupie, ale na szczęście ja stoję na straży i od razu zabieram mu te "zabawki". Dziwię się, że on jeszcze żyje...
W każdym razie to niesamowite, jak ten "krąg" się zatacza. Moja ciocia opiekowała się mną, ja jej synem i tak będzie zawsze, ponieważ trzeba się odwdzięczyć (i tak ciocia czasami "odpala" mi jakąś kasę). Tak samo będzie z rodzicami. My będziemy się nimi opiekować. Tak samo będzie z nami w przyszłości. Trzeba tylko dobrze wychować dzieci.
Już nawet nie wkurza mnie, jak Dedek płacze.