Dobrze, nie będę filozofować, tylko wygłaszać moje zdanie; teraz zajmę się Housem, chociaż powinnam pisać notkę na bloga.
Chyba wszyscy o nim słyszeli. Wszystkich śmieszy, myślę, że wszyscy chcieliby się z nim spotkać. Jednak gdy w prawdziwym życiu spotkamy takiego chama, od razu się od niego odsuwamy. Pytanie przychodzi samo: dlaczego House nam się podoba? Bo przyznajmy, chcielibyśmy się z nim spotkać. Tylko dlaczego?
Może dlatego, że ma śmieszne żarty. Jednak czy lubimy jak się nas obraża? To zależy. Ja lubię się z siebie pośmiać. Ale co za dużo to nie zdrowo. Przecież wiecie - "nie żebym ci chciała pojechać czy coś... " - nie obrażam się gdy ktoś mi "przez przypadek" (Kasia sama mówiła że przypadek w większości przypadków to fikcja) pojedzie 2 czy 3 razy, ale więcej to już przesada. Sama lubię komuś pojechać, nawet czasami w żartach robię to mojej mamie, ale żeby robić coś takiego trzeba kogoś znać, przynajmniej trochę.
Tak więc, nie lubimy jak ktoś nas obraża, a przynajmniej nie często. Może dlatego że jest mądry. Tylko że on też się myli. A poza tym myślę, że jest dużo mądrzejszych osób od serialowego "House'a".
A może to szczerość? Ale już o tym wspominałam w drugim akapicie. Jednak szczerość to zaleta, ale niektórzy wolą się oszukiwać, a na to nic nie poradzimy.
Jednakże uważam, że lubimy go za tą jego "oryginalność". Jeżeli jakiś człowiek jest szanowany ze względu na swoją mądrość, nie stara się tego naruszyć poprzez zachowanie. Po prostu nie wyobrażamy sobie człowieka chamskiego i jednocześnie mądrego. Bo przecież obrażanie kogoś wyżej postawionego jest głupie; może nieść za sobą konsekwencje i to wcale nie miłe. Tak naprawdę to House jest jak dziecko w fabryce czekoladek - realizuje wszystkie swoje marzenia i robi wszystko co chce, bo przecież "mamusia obroni" i co więcej - znajduje usprawiedliwienie swoich zachowań, nawet jeżeli było to coś w stylu "bo chciałem".
Napisałabym jeszcze, dlaczego House ma przyjaciół, ale muszę pisać notkę na bloga.