Mariolka jest to pamiętny wieszak z koloniii. Najprwadopodobniej w tym roku nie pojadę na kolonie, a szkoda. W każdym razie tak jak Kasia, będę chyba raczej "rozkminiać" nad pwenymi aspektami życia, bo tak naprawdę czytając właśnie JEJ notki, zauważyłam ile mam pytań "w sobie".
Zacznijmy temat kolonii. Spotyka się fajnych ludzi, planuje się różne żeczy, a później nic z tego nie wychodzi. Np. jak w moim przypadku - planowałyśmy pisac blog razem z koleżanką X, w końcu założyłam bloga i nic z tego nie wyszło. Miałyśmy jechać razem na następne kolonie, ale też nic z tego. Tak więc - po co w ogóle jedździ się na takie wyjazdy? Później się tylko płacze, że nie można było zostać dłużej z tymi wspaniałymi ludźmi. Tak więc, właściwie to może dobrze że nie jadę - nie będzie płaczu i żalu.