niewiele potrzeba, by zmieniło się moje życie. wystarczy, że choć w te święta wybaczysz mi i poślesz zwyczajny uśmiech, jak kiedyś. to niewiele dla ciebie, dla mnie granica szczęścia.
bez Ciebie moje życie nie ma sensu. jeśli Ty spadniesz, to i ja spadnę.
Musisz tu zostać, żeby zrozumieć, że tutaj żyć po prostu trzeba umieć.
czułam Twój oddech na mojej szyi. uwierzyłam. zupełnie niepotrzebnie.
znasz to uczucie, kiedy widzisz go z daleka i usilnie starasz się przypomnieć sobie sytuację ze swojego lub cudzego życia, która sprawi, że się zaśmiejesz po to tylko, aby przechodząc obok niego wyglądać na szczęśliwą osobę, która zapomniała o tym, jak ją zranił, jednakże jego widok tak Cię paraliżuje, że nie jesteś w stanie myśleć racjonalnie, nie słyszysz co mówią do Ciebie inni, a Twoje serce dostaje tachykardii i zdajesz sobie sprawę, że on nigdy już nie wyśle Ci sms-a na dobranoc, w którym tysiące dwukropków i gwiazdek sprawiały, że czułaś się najszczęśliwszą osobą na świecie, a po tym mijasz go ze smutnym, spuszczonym wzrokiem i zdajesz sobie sprawę, że nadal cholernie za nim tęsknisz?
nie pierdol, że na mnie nie zasługujesz, jeśli dobrze wiesz, że mam to gdzieś, bo i tak Cię chce.