Sam obudził się wyjątkowo wcześnie. Spojrzał na zegarek, godzina 8.05 środa. Jutro zaczyna się nowy rok szkolny. Ciężko westchnął. Chciałby, żeby mu sie chciało tak jak mu się nie chce. Powrót do nauki, do tych wszystkich ludzi, za ktorymi nie przepadał, te wszystkie baby z jego klasy. Na samą myśl sie skrzywił.
Marudzenie, narzekanie, i jeszcze raz marudzenie, że ciepło, że nie chce im sie pisać, że w ogóle im się nie chce nic robić. Żygać się od tego chce. No ale to dopiero od jutra. Sam wstał z łóżka i podniósł roletę. Słońce znów ostro świeciło, w radiu i telewizji co chwilę mówili o omdleniach i udarach. To nie była zdrowa pogoda. Od kilku dni ponad 30 stopni, a w nocy nie było lepiej. Przy temperaturze 25 stopni nie da się spać, więc od kilku dni chodził niewyspany i zły. Jeżeli dalej będzie taka temperatura to w szkole nie będzie dało się wytrzymać. Nawet się z domu nie chce wychodzić, przejdzie się parę kroków i człowiek mokry jakby z basenu wyszedł.
- No cóż, marudzili że zimno i pada to mają - powiedział chłopak i poszedł się przebrać.
Jak zwykle Sam nie miał żadnych perspektyw na ten dzień. Ale tym razem nie spodziewał się, żeby komukolwiek, nawet wieczorem, chciało się iść na miasto. Jego dziewczyna pojechała gdzieś z rodzicami, Endrju z Sarą również, także został sam ze sobą. Zjadł śniadanie i usiadł przed komputer. Jak zwykle właczył internet, odebrał durne zaproszenia do facebook-owskich gier i sprawdził pocztę. Już nawet na komputerze nie było co robić. Może dobrze, że zaczyna się szkoła ? Może przynajmniej nie będzie się tak nudził. Wstał z fotela i podszedł do półki z ksiązkami.
- A może coś sobie poczytam ? - Zastanawiał się Sam. Znalazł jakąś starą książkę fantasy, której dawno nie czytał. Stwierdził, że i tak nie ma nic lepszego do roboty więc wziął ją i zaczął czytać. Tak się wciągnął, że nie zauważył kiedy wybiła 14. Odłożył książkę i poszedł zjeść obiad. Potem stwierdził, że sie poświęci i pójdzie z psem na spacer. Gdy wrócił do domu była 17. Chyba czas zadzwonić do Bili, pomyślał. Wyciągnął telefon z kieszeni i wybrał numer.
- Halo ? - odezwała się dziewczyna.
- Cześć kochanie, co słychać ? Jak tam wyjazd ?
- No hej. Nie jest źle chociaż dzisiaj caly czas pada więc siedzimy w domku. Wieczorem wracamy, więc będę dopiero w nocy.
- Tak myślałem. U nas jak zwykle słońce nie daje pożyć, strasznie ciepło jest. Nawet z domu się nie chce wychodzić. Jutro do szkoły.
- Ani mi nie mów. Strasznie mi się nie chcę.
- No to tak jak mi. Dobra skarbie ja musze kończyć. Pa.
- No, narazie.
Sam odłożył telefon na stolik i znów zabrał się do lektury książki.
Gdy skończył czytać była już 21, więc wstał i poszedł się wykąpać. W końcu trzeba się wyspać, jutro do szkoły.
Po kąpieli ubrał się w piżamę, poczytał jeszcze chwilę i poszedł spać.
Rano wstał o 8. umył się i zjadł śniadanie. Potem poszedł do szafy i wyciągnął swój czarny garnitur i do tego czarną koszulę. Uwielbiał ten zestaw. Ubrał się, wyczyścił buty.
- Muszę kupić nowe buty. - Stwierdził chłopak.
Ubrał je i poszedł na rozpoczęcie roku. Był ubrany cały na czarno, z jego ubioru wyróżniały się tylko białe słuchawki, które pożyczył od taty bo jego własne były za duże i nie pasowały do garnituru.
Gdy doszedł do szkoły zadzwonił do Endrju.
- Stary gdzie jestes ?
- W domu a gdzie mam być ? - odpowiedział zaspanym głosem Endrju
- Dzisiaj jest 1 września matole, wstawaj z wyra i zbieraj dupe. Masz 30 min.
- O w morde dzięki stary, dobra już sie zbieram.
Sam schował telefon do kieszeni.
- On beze mnie to kiedyś zginie.
Siedział na ławce przed szkołą i czekał na swojego przyjaciela. Gdy ten sie zjawił zostało 5 minut do rozpoczęcia roku.
- Stary uratowałeś mi tyłek. - Powiedział Endrju witając się z Samem.
- W sumie jak zawsze.
- Bardzo zabawne, dobra chodź bo babka się będzie pluła, że pierwszy dzień a my się spóźniliśmy.
- Mnie by to nie dziwiło.
Przyjaciele poszli w stronę wejścia. W środku było już mnustwo ludzi. Pierwszaki czekały przed aulą.
Jak zawsze było na co popatrzeć, chociaż nie było jakiegoś szału. W zeszłym roku było lepiej.
Poszli pod swoją salę gdzie nikogo nie było. Otworzyli drzwi. Wszyscy już byli w środku. Oczywiście spóźnili się pierwszego dnia szkoły. Nie ma to jak dobry początek. Wychowawczyni jeszcze nie było. Czekali na nią 10 minut, w tym czasie Sam zdążył się już nieźle spocić. Gdy w końcu przyszła od razu zaczęły sie narzekania jacy to oni nie byli nieodpowiedzialni i dziecinni odwołując półmetek. W tym momencie Sam zaczął myśleć o reszcie dnia który spędzi z Bili. Miał nadzieje ze jego 'kochana' wychowawczyni skończy gadać i będzie mógł iśc do domu. Nic bardzie mylnego, okazało się że musiał siedzieć w szkole do 12, co mu bardzo nie odpowiadało Był umówiony na 12.30 z Bili na mieście. Nawet nie zdąży się przebrać. No cóż jak zawsze musieli mu zepsuć plany. Trudno pochodzi w garniturze po pełnym słońcu.
O 12 wyszli ze szkoły, Endrju poszedł do domu a Sam na umówione spotkanie ze swoją dziewczyną.
Na szczęście Bili nie chciało się chodzić po mieście więc wsiedli w autobus i pojechali do Sama do domu.
Spędzili razem bardzo miłe popołudnie a wieczorem ojciec Sama odwiózł Bili do domu.
Sam będąc pod prysznicem myślał o nadchodzącym roku szkolnym, był już w trzeciej klasie. Jeszcze tylko dwa lata technikum. A potem na studia. Jak ten czas szybko leci.
Z tą myślą Sam położył się do łóżka i poszedł spać.
Na zdjęciu znowu ja na rowerku :D
Inni zdjęcia: :* patki91gdPodobny ? raffaelloJeszcze Panna purpleblaack... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24