Minął miesiąc od naszego ostatniego spotkania,
facebook pokazywał przy Tobie zieloną kropkę, lecz nas wciąż łączyła jedynie głucha cisza,
ukradkowe spojrzenia rzucane gdzieś na korytarzu w szkole, ciche i niepewne 'cześć'.
Martwiłam się o Ciebie, byłeś dla mnie kiedyś ważny.
Właśnie! "K I E D Y Ś"?
Drażni mnie to słowo, przecież to było tak niedawno...
Jeszcze mogłabym zacytować każdą naszą rozmowę.
Przerwałam ten mur, rozbiłam go na kawałeczki - czekałeś,
wiedziałeś, że zawaliłeś więc jak tchurz postanowiłeś milczeć.
Wybaczyłam Ci, chyba upadłam na głowę...
Być może brakowało mi porannych, zaspanych rozmów,
być może brakowało mi Twojego zombiakowatego widoku gdy wychodzisz z autobusu rano.
Nie wiem, nie wiem co mną kierowało...
Największy paradoks tej sytuacji?
Zaczęło Ci zależeć dokładnie w tym momencie gdy ja zaczęłam traktować Cię jak przyjaciela,
ironia losu.
Chyba czas rozszarpać serce na kawałki tak jak ten pieprzony mur między nami...
Inni zdjęcia: Dzwoniec jerklufoto... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24