Po kilku dniach wypisano mnie ze szpitala. Czułam się już o niebo lepiej. Napuchnięty policzek zniknął zostawiając po sobie jedynie maleńką bliznę w miejscu rozcięcia się skóry. Rodzice otaczali mnie wielką opieką przez te dni kiedy leżałam w szpitalu. W kancelarii bywali na zmiany. Teraz wiedziałam, że będą przy mnie rzadziej jednak to była ich praca, z tego żyliśmy. Kiedy podjechaliśmy pod dom na podjeździe stał samochód. Na początku nie poznałam jednak widząc na lusterku breloczek w kształcie małego jelonka od razu wiedziałam, że to samochód mojej babci Dakoty. Wpadłam do domu jak burza krzyczac i wołając ją. Po chwili babcia wyszła z kuchni i widząc mnie podeszła do mnie i mocno przytuliła. Wtuliłam się w jej drobne ciało. Bardzo cieszyłam się, że jest przy mnie i wspiera mnie. Mieszkała daleko od nas więc od kilku lat rozmawiałyśmy jedynie przez skaypa. Tak , moja babcia umiała sie tym posługiwć po długich szkoleniach mojego kuzyna. Okazało się , że babcia upiekła specjalnie dla mnie tort czekoladowo- karmelowy który tak bardzo uwielbiałam. Potem do późnej nocy siedziałyśmy w kuchni i rozmawiałyśmy. Babcia była dla mnie jak przyjaciółka , mogłam porozmawiać z nią o wszystkim. Opowiedziałam jej o całej sytuaji z Krisem włącznie z tym co czuje.
- Dziecko, serce nie sługa. Czasem trzeba posłuchać i jego.
Po tych słowach ucałowała moje czoło i wyszła z kuchni kierując się do pokoju gościnnego który zajmowała od swojego przyjazdu. Chwilę jeszcze siedziałam w kuchni zastanawiając się nad słowami babci. Z samego rana postanowiłam zadzwonić do Krisa. Dalej nie wiedziałam co mam robić. Chcialam tez porozmawiać z Ann i zapytać czy wybaczy mi to, iż długi czas nie odzywałam się do niej. Wiedziałam, że będzie to trudne gdyż przyjaciółka bywa zawzięta i uparta. Leżąc w łóżku w głwie układałam sobie plan jutrzejszych obu rozmów. Kiedy się obudziłam było juz sporo po 10. Z dołu unosiły się piękne zapachy grzanek i ciateczek maślanych . To było oczywiste, że Bunia krząta się po kuchni , gdyż tylko ona potrafiła zrobić tak nieziemskie ciasteczka. Mój żołądek przez te zapachy zaczął domagać się jedzenia. Już miałam schodzić na dół kiedy przypomniałam sobie o telefonie do Ann i Krisa. Pierwsza była przyjaciółka. Bez oporow się zgodziłą , gdyż takze miała ze mną do pogadnia. Ton jej głosu zdradzał, że czuje się zdradzona i wściekła. Kiedy wybierałam numer Krisa serce waliło mi jak oszalałe. Przyłożyłam telefon do ucha jednak zamias sygnału od razu usłyszałam pocztę głosową. Nagrałam wiadomość, że muszę się z nim spotkać po czym zeszłam na doł. Babcia widząc mnie przywitała się i postawiła przede mną śniadanie. Było przepyszne. Kiedy pomagałam jej zmywac spojrzała na mnie.
- Lexi jak spałaś był tu jakiś chłopak do Ciebie. Mówił, że gdzieś wyjeżdża i chce się pożegnac. Zostawił list.
Talerz prawie wypadł mi z rąk. Przełknęłam śline. Kiedy babacia opisała mi jego wygląd byłam przekonana , ze chodzi o Krisa. Wytarłam ręcę i pobiegłam do salonu, gdzie na stole leżała biała koperta zaadresowana do mnie. Poznałam jego pismo. Drżacymi rękami otworzyłam kopertę.
wieczorem prawdopodobnie bedą dwie częsci :)
Inni zdjęcia: ... fuckit2296Kryzys pequenaestrella1515 akcentova:) dorcia2700Ja nacka89cwaHello you purpleblaackPolly. cherrykinnPiekło xayu97Koty w Egipcie są Święte bluebird11Tyłem ja nacka89cwa