Chyba na chwilę znów zabrakło mi czasu na głęboki oddech i jeszcze przez jaki czas nie będę miała na niego ani minuty. Nie przejmuję się tym. Jakoś załatwię to inaczej. Po takim oddechu trzeba zrobić stanowczy krok a ja na dobrą sprawę nie jestem pewna w którą stronę.
Łatwo jest coś zrobić bez uczuć, trudniej kiedy zdasz sobie sprawę z ich braku. Oczywiście, że nie żałuję, gdybym żałowała to byłaby moja porażka. Czuję potrzebe wiary, ale ciężko mi teraz komukolwiek uwierzyć. Czsem myślę, że może wisi nade mną jakieś fatum, kiedy tylko pojawiam się w czyimś życiu zaczynają się problemy... przecież nie robię tego celowo...
'Zwykła noc spędzona w Twoim mózgu.
Obce ciała, psychicznie nadzy razem w łóżku'
Chcę. Czy to tak wiele?
http://www.youtube.com/watch?v=lFLke1JiOUU