kepiski dzięń. zły dzień, bezndziejny dzień, chujowy dzień po prostu... tak po prostu. tylko nic nie dzieje się tak po prostu! a wiec nie po prostu tylko dlaczegoś. może dlatego właśnie że dziś dopadła mnie samotność, niedawdo dopadła mnie też biedna, dużo presji też nade mną wisi i dużo przemyśleń jakiś tak głupich że sama w nie nie wierze. musze to wszystko z siebie wygonić bo źle jest oj źle. ! i te konie i ta dorosłość, jakieś moje plany i konsekwencja i słońca chce i ciepła i.... aj chce tak dużo, że co bym nie zrobiła to dalej mam pretense do siebie że za mało robię. i stało się też to co najgorszego mogło, przełożyłam go chyba nad konie, wyżej o to wyżej za wysoko. musze to zmienić bo zaczynam żałować. nie to żeby to zła osoba na złym miejscu była ale nie chce po prostu bo nikogo tam prawa być nie ma. nie dam sobie znowu tych samych błędów popełniać. a fakt ten pomijam już że któryś już dziesiąty raz z rzędu łzy moje o podłogę uderzeją. i dziś znowu drże bo dalej niepewna jestem zachowania i tego czy najzwyczajniej w świecie znowu się przejade. chce inaczej i boje się że tak on nie chce albo nie umie albo wyobraża sobie inaczej. nie tak sobie ten koniec ferii widziałam.. nie powinnam siedzieć sama, samotna. 

jeszcze te myśli co mnie dręczą bez sensu. pogubyłam się, miałeś racje pogubiłam się...

miałam być twarda. dużo miałam....