Dziś oddam Ci swe serce. Chcę tego jak nigdy. Kochaj mnie tego dnia i tego wieczora najmocniej jak możesz...bo jutro może minąć ma chwila uniesienia.
W uścisku dłoni można wiele zrozumieć.
Podaruje Ci tego dnia wszystko co mam. Najcieplejszy uśmiech dam.... owinę Cie zapachem mych włosów...
Tylko zostań...!!
nikłe wspomnienie lata. już nie zasnę.
noc spisana na straty.Walizki ustawiła obok drzwi wejściowych. Pozwoliła sobie na ostatni obchód mieszkania. Nie zamierzała wracać do miejsca, w którym spędziła tyle radosnych chwil...Paradoks. Absurd. Nigdy więcej!
Weszła jeszcze raz do pokoju. Nic się nie zmieniło - lustro wisiało na jednej ze ścian, sofa stała obok biurka, a stół z czterema nogami opierał się o perski dywan. Brakowało jej zdjęć i wszelkich kartek od niego, ale nie żałowała decyzji. Sama wrzuciła je do kosza, więc sama o nim zapomni. [Widzisz synonim moich myśli?]
Wróciła do łazienki i wrzuciła, jednym zamachnięciem ręki, wszystkie książki do starego kosza na bieliznę. Uwielbiała trzymać literaturę w dziwnych miejscach, takich jak pojemnik na chleb, czy pralka. To dodawało jej sił... dziwnej radości na cały dzień.
Wróciła do kuchni po ulubione jaśminowe świeczki i podeszła pod drzwi. Wrzuciła kilka kawałków stopinego wosku do walizki i wyszła zdecydowanym krokiem za drzwi, trzymając w ręce torbę wspomnień.Jeszcze tylko klucz przekręci się dwa razy w zamku i zostanie zakończony epizod jej życia. Odetchnęła. Uwielbiała znikać pod nosem mężczyzny, gdy ten nic nie podejrzewał.
Ale los patrzy nam prosto w oczy do końca i nigdy nie przegapi okazji, żeby nam podstawić nogę. Klucz wyślizgnął się z jej dłoni i potoczył o piętro w dół. Plan stanął w płomieniach - nie może po niego wrócić, bo jej świat runie. Sama nie może tego zrobić. Sama nie może ruszyć się z miejsca. Te głupie rytuały uciekających kobiet!
Na nieszczęście on tam stał. Zauważył jej walizkę i płaszcz. Pochylił się powoli po klucz. Zawiesili na sobie martwy wzrok - bez uczuć i bez emocji. Miłość raz zraniona będzie umierać z bólem w jego oczach. Ona czuje jedynie lekkie łaskotanie na prawym policzku. Opracowała ten patent idealnie...
On odwrócił się na pięcie i wybiegł z kamienicy z kluczem w kieszeni.
"Trudno" - pomyślała - "Widocznie złodzieje nie robią na nim żadnego wrażenia."
z wiatrem zimnym uleciał słów sens...