Wieczór upływa pod znakiem trzech piosenek, nucę, albo właściwie chcę zagłuszyć to, co wokół mnie, bo to co we mnie jest mi najprzyjemniejszym. Tylko i wyłącznie dlatego, że mam wspaniałego Chłopaka, z którym siedzimy na jednej farmie i czekamy na zwierzątka w polu pełnym chmielu i selera. To zabawne, a jednocześnie cieszę się tym, ile Nas łączy, zbliża i uszczęśliwia. Nawet proste czynności we dwoje sprawiają mi potrójną nawet radość. Oczekuję. Wtedy, tamtej ostatniej niedzieli w Jej towarzystwie także oczekiwałam, zapominając i odbiegając od teraźniejszości rozmową i zdjęciami, powyżej jedno z nich w polu wieniawskim. Tak prędko płynie czas, za chwilę mój strach przerodzi się w panikę, boję się, a w noc niedzielną i od wieczora zasypywać będziemy się pracą, na odskocznię. Kaczunie mi pływają, idę siać dalej. Jutro nowy, kolejny słoneczny we Dwoje dzień. Kocham ten ciepły czas w ciepłych ramionach o zapachu Szczęścia.