I tym razem szybko przyzwyczaiłam się do spędzania czasu we własnym pokoju, rodzinnego hałasu od ranka po wieczory, rowerowej jesieni z moim Chłopakiem i chemicznych powtórek, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Wszystko do mnie wróciło, wczoraj zwłaszcza, choć czas tak pędzi. Tyle się zmienia, a ja stale jestem szczęśliwa, codzienność mam trochę pomieszaną, zmienioną i w innej okolicy, wyjątkowo to lubię. Tylko tęsknię, co dnia i tak bardzo cieszę się na wcześniejsze weekendy, długie jak ten. Przywiązuje mnie do Ciebie każda wspólna minuta, sekunda spędzona dalej przykryta przyjemnymi myślami o Jednej Osobie. Wracam do wolnej, ciepłej niedzieli. Do pociągu jeszcze czas.