Miałem napisać dzisiaj coś ciekawszego, dłuższego... bardziej zajmującego...
Ale dopadł mnie totalny brak jakiejkolwiek weny...
Na zdjęciu "Satan Falls" Gustave Doré'a. I między innymi o tym miała być ta notatka...
O aniołach... O pierwszym wygnanym...
Mam usiąść spokojnie... Włączyć wyobraźnię... Dać sobie odpocząć...
Dodatek: Wódka z Colą...
Przeczytałem dzisiaj bardzo ciekawe zdanie...
" Każdy, kto uważa Szatana za uosobienie zła, powinien zastanowić się nad wszystkimi mężczyznami, kobietami, dziećmi i zwierzętami, o których śmierci zadecydowała wola Boża." Zauważyłem też, będąc na różnych pogrzebach, że ksiądz nigdy nie mówi, iż Szatan odebrał komuś życie... że zabrał go do siebie. Zawsze słyszałem, że to Bóg zabrał daną osobę do "Domu Ojca" - Nieba. Reasumując wychodzi na to, że nie Szatan jest winny śmierci wszystkich ludzi... To kościół, jako instytucja upersonifikował "zło" w postać Szatana.
Sam Szatan według niektórych źródeł wygnany za to że nie oddał hołdu "Adamowi". Został wygnany przez to, że nie chciał pokłonić się tak słabej istocie jak człowiek... Dla mnie to zupełnie normalne... Sprzeciwił się Bogu...
Czasami Bunt jest oznaką siły...
Znów zanik weny... kolejny łyk drinka....
Powrót do tematu.... "... do Domu Ojca". Według kościoła dusze wszystkich umierających idą do "Domu Ojca", do Nieba... Właśnie!!! Do nieba... Nigdy nie wspomina się, że dusza zmarłego idzie do Czyśćca lub Piekła... Czy nie oznacza to, że te dwa owe miejsca są puste? A może piekłem jest życie na Ziemi...?
Znów szklanka dotyka ust... Totalna pustka w głowie.... Koniec...
"Czyżby to było możliwe? Wszak ten święty starzec nic jeszcze w swem lesie nie słyszał o tem, że Bóg już umarł!"
Fryderyk Nietzsche
Ciekawe jak wiele osób jeszcze odwróci się ode mnie po tej notce... Nikogo nią urazić nie chciałem... Piszę tylko o tym co myślę... O tym co spostrzegam...
Ambitne plany przede mną... Nauka "kultury" Aniołów... Ogarnięcie języka Enochiańskiego... Dużo czytania... Jeszcze więcej nauki...
Aniu... Liczę na Twoją pomoc i wsparcie. A na razie życzę dobrej zabawy w Krakowie.
Tak niewiele jest osób, którym bezgranicznie mogę zaufać w każdej sprawie...
Dziękuję tym kilku osobom...