Czy ciesze się że ten rok już się kończy? Czy 2013 był dobry?
Tak i nie wszystko ma dwie strony medalu,z jednej strony był przepełniony ciężkimi wieczorami i walką ze swoimi słabościami i kompleksami od stycznia..aż po czerwiec,był pełen wypadków jak noga w gipsie,spadanie głową na szafki i inne rzeczy które świadczyły o mojej nieporadności.nie jestem w stanie zliczyć ile w tym czasie mówiłam,żeby ten rok się skończył,jednak mimo wszystko..był dobrym rokiem,przede wszystkim spędziłam go z moim Szczęściem,miałam cudowane walentynki,rocznice,studniówke Skarba,cudowne ferie w które leniliśmy się do oporu,miałam jeszcze lepsze wakacje w Bułgarii,przez miesiąc prawie mieszkałam ze swoim Szczęściem,miałam mnóstwo dni z moim dziewczynami pełnych śmiechu i beztroskości,spędziłam wrzesień na imprezowym nastroju,podczas wieczorów przy winie i osiemnastkach,własnej i innych,spędziłam sporo czasu na nauce do matury,to też jest plus,mimo że nadal uważam że zrobiłam za mało,mam ten komfort psychiczny,że coś do przodu! Brnełam dzielnie z Jusią przez szare dni codzienności w ósemce.Uśmiechałam się,śmiałam,cieszyłam.
Chcę wierzyć,że tym razem wytrwam w postanowieniach,że rozjaśni mi się w głowie,że zima będzie dobrym czasem,w końcu wygląda jak wiosna,prawda? I że ten wyczekiwany 2014 będzie dla nas dobry.
Nie zostaje mi nic innego niż życzyć Wam SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU,żeby był lepszy niż ten poprzedni,szczęścia,miłości,przyjaźni i uśmiechu no i oczywiście udanego sylwestra!