no i mamy MAJ,zleciało niewiadomo kiedy,prawda?
Dawno nie pisałam,kwiecień był już w końcu owiany atmosferą matury,stresem,ukrytymi emocjami,nauką i coraz większą domotywacją,ale kwiecień to też znajdowanie wymówek do odstresowania,Częstochowa z dziewczynkami,którą bardzo dobrze wspominam i oczekiwanie.Cieszyłam się jak przyszedł maj,trochę przestraszona,ale szczęśliwa że będziemy mieć w końcu maturę za sobą,czterodniowy maraton z dobrym nastawieniem i mały kryzys po wszystkim.Zostały jeszcze tylko dwie,z dumą chwalę się swoim 93 z angielskiego.
Czekam już na koniec,na 25,na Serbie z Moravką,na prawdziwe wakacje!