Otwieram,podnosze się,wstaje,dzielnie,mimo że nie mam siły,wrzucam do torby pojedyncze zeszyty dopisując na biegu jakieś zadanie,szybkim krokiem ide na tramwaj,wkładam słuchawki w uszy i wyłączam się od otaczającego mnie świata.Jednak czekam-na wspólne robienie pazurków z mamą,na weekend,na święta,na wolne,na dni z moim Szczęściem,na oglądanie filmów od rana do wieczora pod kocem,z miską czipsów i gorącą żurawinową herbatą.Czekam,bo to co teraz mnie otacza jest zlepkiem cudownym i kompletnie dobijąjących chwil,pojedyńczych chwil jako zlepek dnia.Przytulam się do Ciebie by odrzyć na kolejny dzień,czerpiąc siłę z tego że jesteś koło mnie.Czekam na więcej,czekam na lepiej,bo trochę się zmachałam tym wiecznym biegiem,potrzebuje oddechu,od listopada,od matury,od myślenia,potrzebuje czasu dla nas,dla siebie..potrzebuje miłości,który wynagradza mi wszystko inne.
Kocham Cię!