photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 LISTOPADA 2013

dlaczego ludzie tak cholernie ranią? dlaczego krzywdzą? tak bardzo chciałabym to wiedzieć.. moje poprzednie notatki wydają się być beznadziejne, takie.. puste. jest 2:25,a ja nie śpię. mam w głowie milion myśli na minutę. kocham noc,bo właśnie nocą w swoich czterech ścianach, gdy wszyscy śpią mogę swobodnie płakać, wyć z bólu do poduszki. cieszę się,że dostęp do mojego bloga mają tylko dwie osoby. mogę dzięki temu swobodnie pisać i nie przejmować się tym,że zaraz ktoś ze znajomych napisze mi,że udaję,że robię z siebie pokrzywdzoną,bo przecież codziennie się uśmiecham i nawet czasami żartuję. ale przecież trzeba udawać. łatwiej powiedzieć,że jest okej, niż tłumaczyć przez godzinę, dlaczego najchętniej zabiłabyś wszystkich wokół,a na końcu siebie. w sumie to żałuję,że dałam link mojej " przyjaciółce". tak bardzo jestem nawina. myślałam,że na serio zależy jej na mnie,że mogę jej zaufać. zapowiadało sie tak idealnie. nigdy nie miałam przy sobie kogoś takiego jak ona. cieszę się,że przez te kilka tygodni mogłam doznać tego uczucia. tej więzi, która jest między prawdziwymi przyjaciółmi. wiem,że przeczytasz tą notatkę za jakiś czas... płaczę na samą myśl o tym,że wolałaś posłuchac innych i być dalej traktowana jak totalne popychadło.. sama wiesz o tym najlepiej. od zawsze chciałam Ci pomóc,ale nie dopuszczałaś mnie do siebie. ale widocznie pasuje Ci takie traktowanie. nie piszemy ze sobą od 3 dni,a ja już tęsknię za naszym głupim pisaniem i za tym jak bardzo mi pomagałaś... niedźwiadek.. :< no nic, widocznie tak musiało być. widocznie mi się należało. ale mimo wszystko dziękuję Ci słoneczko za wszystko, no i przepraszam. ludzie odchodzą ode mnie jedna, po drugiej. przywykłam do tego w pewnym sensie,ale to tak cholernie boli... za każdym razem tak samo mocno, a nawet i bardziej. mam już dosyć tego, jak ludzie mnie okłamują,a ja nawina idiotka wierzę im.. wierzę i ufam,a oni bez żadego zwątpienia wbijają mi nóz w serce.. sprawiają,że moje serce krwawi coraz to bardziej. a ja nic z tym nie robię. pozwalam im na to. pozwalam im na to,aby mnie krzywdzili. to takie okropne uczucie znac prawdę,ale słuchać kłamstw. w sumie to chciałabym bardzo,aby te piekne kłamstwa były prawdą,ale tak nigdy nie będzie. nigdy nie będę szczęsliwa. wiem to. albo te fałszywe zapewnienia,że jestem ważna, nawet i najważniejsza, że teraz liczę się tylko ja,a 5 minut później jestem traktowana jak popychadło. jak ktoś, kto i tak nie ma uczuć, jak totalne zero. postanowiłam,że w tej notatce napisze wszystko co mnie niszczy, nawet gdybym miała pisać to kilka godzin... tak cholernie tęsknię za ludźmi, którzy byli przy mnie jeszcze rok temu.. straciłam ich przez swoja głupotę, ale cóż.. jestem ciekawa co u nich, jak sobie radzą, czy są szczęsliwi.. ale tego się niestety nie dowiem. pewnie połowa, a nawet większość z nich nie pamięta o moim istnieniu, heh. czuję,że zostałam w tym wszystkim sama. nawet już nie ufam samej sobie.... w głebi cholernie brakuje mi mamy.. tak bardzo za nią tęsknię. tęsknię za jej spojrzeniem, które kierowała na mnie gdy źle coś zrobiłam... zawsze wtedy wybuchałam śmiechem,ale mama mimo wszystko starała się zachować powagę.. tęsknię za jej obiadami, jeju.. takie nby głupie rzeczy,ale tak wiele bym za nie teraz oddała. tęsknię za tym, jak plotkowałyśmy na temat chociażby sąsiadki.. tęsknię za jej głosem, za jej uśmiechem.. tęsknie za tym jak wyganiała mnie do spania, tylko po to,abym rano wstawała wypoczęta do szkoły.. albo za tym jak mnie przytulała, z czasem tych uścisków było coraz to więcej.. dla wielu ludzi takie niby głupie rzeczy,a dla mnie.. ehh.. brakuje mi jej pomimo tego ,że trakowala mnie jak śmiecia przez ostatni rok. nigdy nie zapomnę tego dnia, gdy weszłam do domu,a ona zaczęła płakać i przytuliła mnie tak cholernie mocno i prosiła,abym nie wyprowadzała się.. przez godzinę tłumaczyła mi,że nie chce mnie stracić, że mnie kocha.. nigdy mi tego nie okazała.. teraz po każdej rozmowie przez telefon płaczę jak głupia. jeszcze bardziej chyba brakuje mi siostry. tego jak przeszkadzała mi w lekcjach, tylko po to abym odrobiła jej matmę,bo jej się nie chce. oglądania filmów w weekend i płakania razem,bo obie jesteśmy wrażliwe, haha :c tego jak pośpieszała mnie, gdy się kąpałam,bo za każdym razem akurat w tym samym momencie musiała wejść do łazienki. tego jak mnie budziła,bo wyłączałam budzik i szłam dalej spać. tych kłótni z nią o nic. wygłupiania się, które zawsze kończyło się płaczem,bo nie uważałyśmy. za tym jak prosiła mnie,abym spała z nią,a gdy tylko się położyłam obok zasypiała natychmiastowo. chciałabym mieć ją teraz przy sobie, chciałabym mieć ją codziennie przy sobie.. tęsknię no :< to takie idiotyczne uczucie, gdy musisz pisać o takich rzeczach na pieprzonym blogu, bo nie masz się komu wygadać... chciałabym się spakować i wyjechać zostawiając za sobą przeszłość. uciec od tego i zacząć życie od nowa, z innymi ludźmi. ale tak się nie da. niestety. jestem w tym wszystkim sama i muszę jakoś sobie radzić. nie wyobrażam sobie tego,ale muszę.. za kilka godzin znów będę musiała się uśmiechać i śmiać się,bo przecież trzeba grać. niemożliwe wręcz,że moje ręce są nadal bez ran... ale jak obietnica to obietnica.. jako jedyna z mojego towarzystwa umiem ją dotrzymać. 3:30. czas na sen. lubię spać. wtedy jestem nieświadoma tego co się dzieje, tego jak niszczy mnie ten świat. krew.

 

http://www.youtube.com/watch?v=MrL7NiiQTHI

 

Znasz to uczucie ? Kiedy jesteś w stanie rzucić dla kogoś naprawdę wszystko, a i tak nikt tego nie doceni?

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika paradisoooo.