czuję się okropnie. pierwszy raz od dawna czuję się źle fizycznie. boli mnie żołądek, jestem osłabiona. jednak mimo wszystko ból psychiczny jest jeszcze większy. tęsknię cholernie za mamą, za siostrą. chcę chociaż na chwilę do nich, chcę chociaż przez chwilkę być z nimi. tesknię nawet za tymi wyzwiskami w moim kierunku.za tym jak bardzo mnie niszczyła. w tym domu,w którym teraz jestem czuje się jak powietrze. nikt nie zwraca na mnie uwagi. nawet nikt nie spostrzegł,że płacze od kilku godzin. czuję się niepotrzebna. usłyszałam tylko denne " weź tabletki ". nafaszerowalam sie nimi i co? i nie ma różnicy. w piatek zrozumiałam,że tak na prawdę nie mam przyjaciółki, nigdy jej nie miałam. to cholernie zabolało. osoba, która jest dla Ciebie ważna traktuje Cie jak śmiecia. nie chce tak żyć. nie potrafię obrać w słowa tej złości, i bólu jaki we mnie teraz jest. ludzie to cholerni kłamcy. nienawidzę ludzi. to oni mnie niszczą. zabili we mnie dziewczynę, która była zawsze uśmiechnięta.. dziewczynę, która śmiała się w najmniej odpowiednim momencie. dziewczynę z marzeniami i planami. teraz została obolała dusza, która z każdą chwilą umiera coraz bardziej. krwawi. boli mnie każdy oddech. staje sie on coraz cięższy i uciążliwy. marzę o chociaż jednym telefonie... o jednej rozmowie, z kimkolwiek.