notka tydzień po urodzinach, aleee jakoś tak wyszło... :)
Urodzinki bardzo udane mimo, że nie było żadnej imprezy z ludźmi, na których dalej mi zależy mimo wszystko
[bo są częścią bądź co bądź mojego życia]
to niepsodzianki się udały... poryczałam się jak bober ze szczęścia nie raz
rano odwiedziny chłopaków z klubu, potem ludki ze stajni w między czasie rodzinka iii sam BOSS w swej osobie z badylkami i zajebistym tortem nie dość, że typowo hmm jeździecki to i mega smaczny obżarłam się, że trza to zrzucać xD
Justyna z Anuszką akrobatki namówiły się z Przemkiem i odjebali szopkę z racami i kibicami na środku podwórka te reflektory bmw achh cudowne i do tego osobiste życzenia policjantów hahaha tego nigdy nie grali...
ale fakt jest jeden były urodziny świetne ALE 19stki nic nie przebiije
w końcu w zeszłą środę narodziłam się na nowo dosłownie i w przenośni to stwierdzam, że czas zwolnić koniec z zapierdalaniem, treningi są i będą, ale wszystko muszę jakoś inaczej ustawić bo w grafiku brak czasu na życie nawet na beknięcie czy podrapanie się po dupsku
""nie o wszystkim mówię, bo nie o wszystkim da się powiedzieć, niektóre rzeczy tkwią głęboko na dnie serca i zaczynają się ujawniać dopiero w reakcji ze smutkiem lub tęsknotą[...]"
Natalkie
Ps. dodając notkę mogłaś ją zostawić mimo tego, że była ona "bez sensu". To jednak miała jakiś sens i przekeaz skoro ją w ogóle wstawiłaś :)