najszczęśliwsi.
kolejna taka myśl, ale utwierdzająca w tym, do czego poprzednie przekonywały- już nie wracam do domu, tylko odwiedzam rodziców. to wciąż mój dom- mój rodzinny dom- ale nie mój dom. nie wiem, jakie słowa powinnam dobrać, żeby to lepiej wyrazić. kwestia odczucia, nie przeżyjesz-nie zrozumiesz.
coś w tym jednak jest, że tam dom Twój, gdzie serce Twoje. a doskonale wiem, gdzie zostawiłam swoje.