Dzisiaj chciałem Wam pokazać kolejne autko. Tym razem samochód z którym miałem chyba najmniej wspólnego- DAF 95XF 380 Space Cab. Przejechałem nim zaledwie 5 tysięcy kilometrów, a wszystko dlatego, że auto tato przejął od wujka pod koniec wakacji 2005 roku, a zostało sprzedane na początek wakacji 2006 roku. Byłem więc nim tylko w paru trasach. Warto jednak zaznaczyć, że to była rewolucja. Gdy pojechałem nim pierwszy raz to przyzwyczajony do Scanii patrzyłem tylko na pierwszą napotkaną dziurę w drodze i czekałem na to twarde zderzenie, a o dziwo Daf okazał się lepiej zamortyzowany i jazda była bardziej łagodna. Wynikało to z tego, że Scania miała na tylnej osi tylko dwie poduchy (!), a Daf już cztery. Dodatkowo Daf oferował dużo lepsze zagospodarowanie przestrzeni w kabinie i więcej miejsca niż Scania. Nie wspomnę już o nowej naczepie Wieltona, która była dużo wygodniejsza jako firanka od poprzedniej burtowej i nie trzeba było szarpać się z zarzucaniem plandeki na dach
Chciałem jeszcze przeprosić za poziom zdjęć, ale wynika on z tego, że cykałem je mając około 14 lat, z okna jak widać, bez żadnego pomysłu, a chciałem mimo wszystko pokazać Wam te wyjątkowe dla mnie samochody. Obiecuję, że od niedzieli poziom będzie już tylko większy także zapraszam