Cześć, to pierwszy wpis i będzie troche długi, bo będzie tu pisana "książka" o czym przekonacie sie juz sami. Tutułu książki, jeszcze nie ma, ale cierpliwośći ;D
Pewnego słonecznego dnia, ulicą główną, przechadzał się czternastoletni chłopak o imieniu Igor. Tego dnia, było nadzwyczaj gorąco, więc nie chciał za długo siedzieć na dworze. Cierpliwie czekał jednak na kogoś. Po pewnym czasie, zobaczył dziewczyne, która idzie w jego stronę. Powoli wstał z nagrzanej mocno ławki, uśmiechając się lekko. Była to jego dziweczyna, Agnieszka. Przywitali się, całując w prawy policzek. Bez żadnego słowa, poszli w stronę rynku. Jako pierwszy, odezwał się on. Jego głos był poważny, bardziej niż zwykle.
- Tak więc, jak wiesz nie ukladało się nam zbyt dobrze od dłuższego czasu. Ciągłe kłótnie i rozmowy które nie miały sensu, zaczęły mnie męczyć. Wczoraj wieczorem, głęboko zastanowiłem się nad wszystkim. Nad nami i tym co nas łączy. Przepraszam, jeśli cię urażę, ale uważam, że to nie jest to, co było kilka miesięcy wcześniej, przykro mi że musze to powiedzieć.. Dziewczyna dalej milczała, wyraźnie była bardzo zaszokowana tym, co przed chwilą usłyszała. Nigdy bowiem, nie brała chłopaków na poważnie, a zrywała przez komunikatory takie jak Gadu-Gadu. Teraz, poczuła motylki w brzuchu i wiedziała iż sytuacja, staje się coraz bardziej napięta. Gdy nagle przeszły ją ciarki, a chłopak tego nie zauważył, zaczął mówić dalej, jednak zatrzymał się przed nią aby spojrzeć jej głęboko w oczy. - Too.. to chyba nie ma sensu. Przynajmniej nie teraz. Myślę, że po pewnym czasie mnie zrozumiesz. Po tych słowach odszedł w stronę swego domu, bo nie miał już siły nawet ostatni raz obrócić się by spojrzeć ja jej reakcje. Agnieszka zaś, chciała w pewnym momencie krzyknąć coś, albo chociaż pobiec w jego stronę, ale nie mogła.- Zresztą.. Co bym mu powiedziała? pomyślała. Musiała więc odpuścić...
Tymczasem Igor przekręcając klucz w zamku, usłyszał że ktoś jest w domu. Mama była w pracy, siostra u jej koleżanki . Szybko chciał sie dowiedzieć, kto to był bo trochę niepokoił się, co działo się w domu, gdy go nie bylo. Otworzył drzwi, zaglądnął do środka, na pierwszy rzut oka nikogo nie było. Usłyszał jednak szlochanie, dobiegające z salonu. - No masz! co tym razem?! wyszeptał.
To dopiero początek. Podoba się? - Fajne ;D
P.S mozna dodawać do znajomych :)