Labirynt cz. 8, zapraszam serdecznie :*
http://www.photoblog.pl/opowiadaniazsercemx3/173159266/labirynt-cz-8.html
Przyjadę po Ciebie cz. 8
Wykrzywiłam usta w delikatnym uśmiechu, starając się okazać, że nic się nie stało. -Na szczęście przeglądałem tę mapę z tatą. Znam ją na pamięć. Długim palcem postukał się teatralnie po czole. -Może będą mieli jakąś mapę na stacji- kiwnęłam głową w stronę starego budynku, przed którym się zatrzymaliśmy. -Idziesz? Już miałam odpowiedzieć, że wolałabym zostać i poprosić go, żeby się pospieszył, kiedy jednak coś innego przyszło mi do głowy. -Chyba skorzystam z toalety- powiedziałam w końcu, łapiąc za klamkę. O ile jakąś znajdę. Aleksy roześmiał się i zgrabnie wyskoczył z auta.
Weszliśmy razem do wnętrza stacji. Było to nieduże pomieszczenie z wysoką ladą z boku i półkami zapełnionymi gazetami, gazowanymi napojami i śmieciowym żarciem.
Podeszłam z Aleksym do lady, za którą stał grubszy mężczyzna, spoglądający na mnie swoimi małymi ślepiami. Już miałam zapytać go o toaletę, kiedy odezwał się Aleksy. Jego głos jednak nie przypominał tego roześmianego, którego używał rozmawiając ze mną. Teraz jego głos był poważny i chłodny.
-Przepraszam, czy znajdziemy tu toaletę, z której moglibyśmy skorzystać?
Facet w niebieskiej polówce nie odwrócił ode mnie wzroku.
-Z tyłu. Klucz w drzwiach- poinformował mnie.
Spojrzałam na Aleksa, który kiwnął do mnie głową.
-Poszukaj mapy- mruknęłam do niego i oddaliłam się.
Czym prędzej udałam się za tyły tego okropnego budynku, w którym czas zatrzymał się w latach 80-tych.
Odnalazłam drzwi z narysowanym niedbale kółkiem, oznaczającym damską toaletę.
Zanim zdążyłam pociągnąć za klamkę z wejścia obok wytoczył się mężczyzna w podobnym wieku, co sprzedawca na stacji. Ten jednak był szczupły i tyczkowaty, z niedbale zaczesanymi włosami na boki i rozbieganym spojrzeniem. Jego wzrok również ześlizgnął się po moim ciele, a ja poczułam zawroty głowy. Przypomniałam sobie, że na parkingu stała zaparkowana ciężarówka.
-Przepraszam, czy mógłbym prosić panią o pomoc?- zagadnął mnie.
Zacisnęłam zęby, żeby nie zacząć krzyczeć i szarpnęłam za klamkę drzwi przede mną. Zamknięte.
Kurwa.
Spostrzegłam klucz w zamku i zaczęłam nim kręcić dookoła. Moje ręce zaczęły się trząść. Poczułam, że nieznajomy stoi za moimi placami i przygląda mi się.
Kurwa.
-Może ja najpierw pomogę pani- powiedział ochrypłym głosem.
Poczułam, że jest naprawdę blisko, ponieważ do moim nozdrzy dostał się smród jego potu.
Odwróciłam się do niego przodem, opierając ciało o drzwi toalety.
-Niech pan mnie zostawi w spokoju.
-Chcę pomóc- powiedział i sięgnął dłonią w moim kierunku, a ja zaczęłam krzyczeć.
Z całych sił odepchnęłam go od siebie i zaczęłam biec w stronę auta. Okrążyłam budek i kiedy znalazłam się przy samochodzie Aleksa, zaczęłam szarpać za klamkę. Był zamknięty!
Kurwa!
-Gabriela? Gabriela, słyszysz mnie?! Co się stało?!- Głos Aleksa słyszałam jakby z daleka. Wiem jednak, że był przy mnie, bo poczułam na ramieniu jego dużą i ciepłą dłoń.
Odwrócił mnie do siebie, a jego wzrok był wbity we mnie. Miał zaciśniętą szczękę i oddychał głośno, jakby przed chwilą biegał.
-Gabriela, co się stało? Krzyczałaś. Ktoś ci coś zrobił? Przerażasz mnie!- mówił szybko i naprawdę wyglądał na przerażonego.
cdn.
W.W.G