https://www.youtube.com/watch?v=S6quWVs6ymI
Dziękuję, dziękuję! Dawno tyle miłych słów nie czytałam! Jesteście wspaniali! :*
Nie przestawajcie czytać, komentować i klikać "fajne" :*
"Prawie jak miłość"
CZĘŚĆ SIÓDMA
- Jasne, już idę. - powiedziała Ola, będąc okropnie zmieszaną. I dobrze, co ona myśli, że jak tylko ktoś jej się spodoba, to od razu jest jej? Nie ma mowy, może mnie też zainteresował Szymon&
Dziewczyna odeszła a chłopak rozpoczął rozmowę.
- Tak naprawdę, to już nie mam żadnych pomysłów co do pokoju, chciałem po prostu zostać z Tobą sam i móc na spokojnie porozmawiać. Zaciekawiła mnie Twoja osoba, może pójdziemy na spacer? Na pewno jest jeszcze wiele ciekawych miejsc, do których mnie nie zaprowadziłaś. - ten jego uśmiech, ten błysk w oku... pierwszy raz poczułam jak miękną mi kolana podczas rozmowy z kimś. Czułam coś dziwnego, niesamowite uczucie.
- Pewnie, nawet wiem gdzie Cię zabiorę, tylko poczekaj, muszę powiedzieć Oli, że wychodzę.
Pobiegłam na górę, do mojego pokoju i oznajmiłam przyjaciółce, że idę na spacer z Szymonem i nie wiem, o której wrócę. Zaproponowałam, że może zostać w moim pokoju albo iść do swojego domu i spotkamy się później. Dziewczyna wybrała drugą opcję, jednak widziałam po niej, że jest obrażona.
- Ola, nie możesz być na mnie za to zła- powiedziałam, jak już opuszczała mój pokój.
- Do później. - krzyknęła.
- Ola chyba nie jest zła, że wolałem spędzić czas z Tobą, prawda? - pytał Szymon, widać było, że się przejął.
- Nie no coś Ty, ona jak sobie coś uroi, to ciężko jest z nią dojść do ładu. Wiesz... spodobałeś się jej- patrząc na to z perspektywy czasu, to nie wiem czy poinformowanie Szymona o uczuciach Oli było właściwe.
- Naprawdę? Kurcze, to nieciekawie.
- Dlaczego, taka zła jest, nie podoba Ci się? - pytałam żartobliwie, chciałam uspokoić nieco atmosferę.
- No niestety nie, kto inny mi się spodobał... Ty mi się spodobałaś. Jesteś naprawdę fantastyczną dziewczyną. A uwierz mi, że jest to całkowicie szczere, bo jeszcze nigdy nie mówiłem tego żadnej dziewczynie. Żadna na to nie zasługiwała.
Wow! Poprzednie ugięcie się nóg? Było niczym w porównaniu do tego, co czułam w tamtej chwili! Miałam wrażenie jakbym wygrała co najmniej milion złotych w lotto! To było niesamowite! Wcześniej zamknięta na chłopaków ja, przy Szymonie miałam szansę się otworzyć. Przy nim mogłam mówić to, co chcę, robić wszystko na luzie. Nie martwiłam się co sobie pomyśli, nie kontrolowałam każdego ruchu, w nadziei, żeby tylko nie popełnić błędu. Byłam po prostu sobą, zwykłą Elizą. Poza tym podobało mi się jego spojrzenie, zniewalający uśmiech, ten błysk w oku, nawet barwa głosu, postura, gestykulacja, kultura, zachowanie, odpowiedzialność i słodkość. Czy to możliwe, żebym się zakochiwała? Przecież to nie przychodzi od razu, nie, ja byłam po prostu zauroczona! Ale musiałam się ogarnąć, bo po raz kolejny moje marzenia i myśli wyszły spod kontroli. Szymon czekał na jakąś odpowiedź z mojej strony, ale co mogła odpowiedzieć rumieniąca się dziewczyna?
- Jestem w szoku, nie sądziłam, że kiedykolwiek usłyszę takie słowa.
- Dlaczego? Taka cudowna dziewczyna, powinna to słyszeć co najmniej kilka razy dziennie. Jestem pierwszy, naprawdę? W takim razie i ja czuję się wyjątkowy, że pierwszy to powiedziałem, bo na pewno nie pierwszy to zauważyłem, może inni byli zbyt onieśmieleni Tobą, żeby móc coś takiego wyrzucić z siebie?
Uśmiechnęłam się, a moje policzki przybrały jeszcze więcej rumieńców.
- Dziękuję, jesteś bardzo miły. Ty również jesteś niesamowity. Jeszcze nigdy nie spotkałam takiego chłopaka.
Czułam, że zaraz mogę powiedzieć za dużo... więc odbiegłam trochę od tematu i zabrałam Szymona pod stary budynek za centrum mojego miasta.
cdn.
Julka.