Ta pani gości na tym fotoblogu po raz drugi! Nasza śliczna Ela! A reszte zdjęć możecie podziwiać tu http://www.photoblog.pl/nielegalna5/profil :*
Wasze zdjęcia, opisy, opowiadania wysyłajcie na [email protected] ! <3
Z wielkim żalem patrzę na szczęście innych, zyskane dzięki decyzjom, których ja bałam się podjąć.
Życie można porównać do gry w karty. Jedni grają razem w pokera, inni skazani są na samotne układanie pasjansa.
To wcale nie jest proste, żeby uciec od przeszłości, w której było mnóstwo wspaniałych chwil.
Pokaleczona jestem trochę, tak od środka.
przeszłość często boli. można przed nią uciekać, lub też wyciągnąć z niej jakieś wnioski...
A wokół ciebie betonowa dżungla, nie wiesz czy za ścianą masz wroga czy kumpla
A po sto dwudziestym siódmym papierosie doszła do wniosku, że ten frajer po prostu nie był jej wart.
I wtedy powiedział 'żegnaj'. rozumiesz? Nie żadne 'na razie'. czy 'do widzenia'. Powiedział 'żegnaj', nie dając mi już żadnej nadziei.
To, co czuł myśląc teraz o niej, to była taka delikatna melancholia tęsknoty połączona z napięciem i niecierpliwością dziecka czekającego na koniec wigilijnej kolacji, aby wreszcie rozpakować te prezenty pod choinką.
Malujesz rzęsy, dokładnie rozprowadzasz błyszczyk na ustach, zakładasz swój ulubiony sweterek, który tak wspaniale podkreśla kolor twych oczu. Przed wyjściem jeszcze raz spoglądasz w lustro i posyłasz całkiem wiarygodny uśmiech swojemu odbiciu. Wychodzisz. Spotykasz go. Spędzasz z nim czas, rozmawiając, śmiejąc się. Nawet pozwolisz mu się przytulić, a na pożegnanie może nawet go niewinnie pocałujesz. Wrócisz do domu i pewnie się uśmiechniesz pod nosem na wspomnienie tego miłego spotkania. A potem wyciągniesz spod poduszki zdjęcie mężczyzny, którego kochasz najmocniej jak tylko potrafisz, całym swoim sercem i szlag trafi dobry humor spowodowany wcześniejszym spotkaniem. No kogo ty chcesz, dziewczynko, oszukać?
W nocy powinno się spać, a nie siedzieć przy oknie z chusteczką higieniczną w ręku i wycierać każdą łzę, wypływającą spod czerwonych i opchniętych powiek.
To nieprawda, że umiera się tylko raz. Ja od tygodnia umieram codziennie i to w każdy dzień w inny sposób.
Krople deszczu wystukują nieznaną melodię, rozbijając się o parapet. Gdyby tylko ten deszcz mógł zmyć cały mój ból, stałbym w deszczu cały czas.
Mówią, że jestem silna. Wiesz dlaczego? Bo potrafię iść ulicą dużego miasta, rozpłakać się, siąść na dużym kamieniu, zebrać myśli, pokłócić się sama z sobą i iść dalej. Z podniesioną głową walczyć o każdą dobrą minutę życia. Choć z oczu dalej płyną mi łzy. One nie zawsze są objawem słabości.
Nie usatysfakcjonowało ją nawet to, że stał na deszczu, moknąc i dzwoniąc. Chcąc powiedzieć, że kocha.
To takie miłe kiedy mówisz mi, że tęsknisz chociaż nic dzisiaj nie piłeś.
- Znasz ją? I pozwoliłeś sam sobie pozwolić jej odejść?
- Tak.
- A czy wiedziałeś, że ona lubi wychylać się wieczorami przez okno i palić? Czy wiedziałeś, że poświęca cały dzień na udawaniu silnej i odsuniętej od zła świata by wieczorami żywić swą poduszkę łzami? Czy wiedziałeś, że gdy prawy kącik jej ust unosi się wyżej niż lewy jest cholernie zadowolona i zrobiło jej się ciepło na sercu? A pro po serca... wiedziałeś, że obiecała sobie, że w razie kolejnej jego awarii nie chce prowadzić monotonii i pustki życia, od poranku do zmierzchu w cierpieniu, łzach i teatrze? To tak naprawdę... nic o niej nie wiedziałeś, a pozwoliłeś jej odejść.