Zdjęcia.
Zdjęcia to czas wspomnień. Jednak zdjęcia nas delikatnie oszukują.
Przez zdjęcia nigdy nie ma dobrych wspomnień.
"ale było fajnie".
żadko tak jest.
Znacznie więcej jest tych, o których myśli się przez następne chwile
tych, jak to się mówi, "smutnych".
Niekiedy nawet zdjęcia pozornie pozytywne stają się negatywnymi.
I nie tyle, że są źle wspominane, a po prostu w obecnej chwili, hmm, nie na miejscu.
Co jest na miejscu?
Dobre pytanie. Wiemy już, że nie zdjęcia.
Wspomnienia? Które? Przecież zdjęcia są wspomnieniami.
Wspomnienia.
Te szalone.
Mniej szalone.
Porażki.
Miłości.
Miłości to tak na prawdę porażki.
Jak to?
To proste. Nie można mówić o końcu miłości, póki się nie skończy.
A jeżeli miłość się skończy, nie jest miłością.
Miłość, która nie jest miłością, jest porażką.
Zmarnowanym czasem.
No, nie do końca, czasami jest to taki średnio-zmarnowany czas.
Kochałam.
Kochałam kiedyś bardzo. Wręcz bezgranicznie.
To porażka. Jedyna, jaką poniosłam w swoim bytowaniu, poza narodzinami.
Co mamy w życiu? Życie? To chyba całkiem dużo.
Dużo bezwartościowego czegoś.
Czy moje życie ma jakąś wartość?
Nie ma.
Ale i tak moja bezwartościowość jest lepsza, niż Twoja bezwartościowość.