słońce jednak ma promienie. wbrew temu, co uczą w szkole. niebo też nie jest niebieskie ot tak, przez te cząsteczki wody. nie mówiąc już o chlorofilowej teorii spisku w sprawie zieleni trawy. ja to wiem, my to wiemy. i już. ale za tydzień o tej porze znowu będą próbować nam wmówić wszelkie te bzdury! chociaż nie, to będą raczej lekcje w stylu "czego będziemy się uczyć itepe". czyli ni w dupe ni w oko za przeproszeniem wszelkim. no bo niby to już rok szkolny i niby to już lekcje, ale tak naprawdę bezmyślne notowanie z tablicy zasad oceniania, które i tak mają się nijak do końcowosemetralnych bitew o oceny. tiaa.
jakiś jebany komar ugryzł mnie w stopę. tak, tam od spodu. nie śmiać się. ogólnie jest w cholere gorąco. znaczy się, będzie burza. mało yeheey.
teraz słucha się Rotofobia. zaraz Skinny Patrini, a ogólnie to Jack Penate jest mega. tak szeptem powiem, że nie obraziłabym się, gdyby ktoś sprezentował mi płytę Kamp! na urodziny xD
I will have to pull my heart away
ps: przenoszę się powoli w inne blogowe okolice, chyba bloggera.
bo mnie to jeszcze bawi, a nie widzę możliwości rozwoju na fblu