Darling
chętnie odkupię natchnienie, więc znajdź proszę kogoś, kto ma go nadmiar.
Chodzę po mieście z pocieszną twarzą, brecham się z najmniej śmiesznych rzeczy (jak pies ruszający łapą...), robię swoję na własnych warunkach i nie przejmuję się innymi. Mogą mnie wyzywać, szmacić, a ja i tak im powiem, że mam ich w dupie.
Chyba się zakochałam. Tak, spędziłam z nim kilka godzin, i mogę bez zastanowenia powiedzieć, że byłby dobrą partią na mojego chłopaka. Opiekuńczy, miły, zabawny i przystojny. Pomimo tego, że nie chciał mi dać bluzy, kiedy było mi zimno, jest na prawdę spoko. I podarował mi dwie szlugi. O tak, to totalnie materiał na chłopaka. Tylko jak go podejść?
Śmieję się, gdy tylko o nim pomyślę, uwielbiam, kiedy wlepia we mnie te swoje zielone gały i nie mogę się już doczekać kolejnego spotkania. Jak najszybciej chcę tam iść. Chcę znów popatrzeć jak sie popisuje, przeklina i bije się z kolegą. Normalnie komedia.
Czemu muszę być tak cholernie nieśmiała?
Drip Drop