kupa śmiechu
te papierosy.
http://www.youtube.com/watch?v=PDNDEDUUSvU
Notka z 23.11.10r.
nie mogłam zasnąć.
rozmażanie płciowe wyuczone.
pierwsza godzina.
wykąpana, wybalsamowana, nieprzesiąknięta dymem papierosowym.
jak po skończonej terapii.
tak jest najlepiej. idę spać.
nie mogę.
przeszłam conocny rytuał parę razy:
lewy bok, prawy bok, leżenie na plecach.
nic.
dalej dziwna pustka. jak pusta lalka, jakby dusił mnie tlen.
małe dziecko zawsze przytula się do matki.
gdy tego mu brakuje, jego ręce szukają czegokolwiek do złapania, do mocnego przytulenia.
i szuka się tej maskotki, tej poduszki, w którą można wylać swoją miłość.
zaczynam pojmować na nowo ten świat, to życie.
bo czymże jest życie, jak nie miłością?
miałam wyobrażenie swojej drugiej połówki:
musi słuchać tej samej muzyki co ja, mieć te same poglądy, podobne zainteresowania...
myślałam, że będziemy razem puszczać sobie ulubione kawałki, interpretować je na nowo,
będziemy układać wspólny plan rozumowania świata i jego naprawienia...
było tak, i co z tego? za każdym razem myślałam: zabrakło tego i tamtego. żebyśmy jeszcze w tej kwestii byli podobni, to by się udało.
jednak zmieniam zdanie. przynajmniej w jakiejś części.
jednak ciekawsze jest nie podzielanie poglądów, a wymiana nimi.
w miłości chyba nie chodzi o to, żeby kochać za wszystko,
a pomimo wszystko.
niech dziewczyna chodząca w dresie kocha 'metala',
nie liczy się strój,
nie liczą się poglądy.
liczy się człowiek
i jego historia.
_________
http://www.youtube.com/watch?v=PDNDEDUUSvU
parę dni detoksu pomogło. detoksu od papierosów (dziś 6 dzień!), alkoholu...
wróciła harmonia, a i głowa zaczęła myśleć.
koniec okresu melanżowania?
mam nadzieję, że nie. ten weekend bez większych imprez zbytnio się dłużył. ale dałam rady z zakupami.
prawdziwe jest stwierdzenie, że zakupy są przyjacielem kobiety. zapomniałam przez chwilę o wszystkim innym.