"Usiadłam, i objęłam glowę rękami.
Marzyłam, żeby móc ją odkręcić, położyć na podłodze przed sobą i dać jej takiego kopa,
żeby się odchrzaniła i poleciała gdzie pieprz rośnie,
i żebym jej nigdny nie mogła odnaleźć.
Ale nawet nie umiem kopać.
Jak nic, strzelilabym obok."
Próbuję nadać sobie jakiś nowy sens w życiu
i za każdym razem otrzymuję odpowiedź:
try again, try again, try again...