OPIS ZDJĘCIA, GDY BYŁY OSOBY, KTÓRE SPRAWIAŁY, ŻE MI SIĘ CHCIAŁO, COKOLWIEK.
Wyszedłem jak jakiś Meksykański Robol z Mexico City ;DD
(Trabajador Mexicano de la Ciudad de México ;DD )
Zemsta szyderczego charakteryzatora obficie dobitnym combo`sem - zarośnięty, rozczochrane loczki, nietypowo zaprezentowane ogniwka na szyjce i zaczynający się chomik na klacie spod fragmentu tajemniczego czarnego podkoszulku. =D
Przyznam jednak, że zdjęcie mimo aktualnie słabej prezencji w gruncie rzeczy przypadkowego i nieświadomego `fotomodela` całkiem niezłe. Coś w sobie ma... charakterne ujęcie, bunt przeciwko modzie, golarkom, fryzjerowi, jubilerowi... Adekwatne. Takie właśnie `napohybel`.
NIKT NIE BĘDZIE MI TU ŻYCIA UKŁADAŁ! ;D
PS: Widać Manicurzystka, Sprzedawca papierosów & Graficzka wykazali się zaangażowaniem. ;) "
SIEMANO!
Joł, jestem ciotą, bo prowadzę photobloga.
To, że opisuje tutaj swoje życie prywatne jest żałosne.
Nieciotowaci komentatorzy prowadzą pseudointeligentne gadki gdzieś po kryjomu i nie dzielą się z innymi swoimi prawdziwymi odczuciami, aby wykorzystywać przewagę wkręcając co rusz inną, wygodniejszą wersję zależnie od słuchacza.
Ja 90% piszę tutaj - gram w otwarte karty.
Obejdzie się bez asa z rękawa,
strachliwe i fałszywe kurwy.
Beka, beką, ale życie
jest przyjebane.
Zbiera się we mnie, aby stworzyć nowy nurt hejterów i emo.