Środa i męczenie Numi żeby pojechała z Feniem do klubu w Sopocie ^^ Numi nie chce, ale w końcu się zgadza. Umawiają się na 19 w Sopocie. Numi zahacza jeszcze przedtem o swój domek, włącza neta, a Fenio pisze, że się rozmyślił... bo wciągnęły go jego ukochane Herosy... ^^ Smutno mi się zrobiło, że go jednak nie zobaczę, więc wyjątkowo na pocieszenie postanowiłam ugotować obiad (hurra~! ). Minęło parę godzin, a Fen stwierdził, że mu się nudzi.. i jednak chce do tego Sopotu XD
I pojechaliśmy. Znaczy ja pojechałam po niego do Gdyni, a dopiero potem, już razem, do Sopotu. Klub nawet znaleźliśmy... Ale był podejrzanie cichy i ciemny. Światła na zewnątrz nawet się paliły, tylko kartka przy drzwiach została zidentyfikowana jako informacja o imprezie zamkniętej... Cicho, ciemno, niby się lampka pali u góry, ale tak jakoś dziwnie. Nikogo nie widać. Łaziliśmy tak wkoło jakieś 20 minut. W końcu weszliśmy na jakieś schodki, Fenio mnie podsadził i okazało się, że w środku, na górze, przy barze ktoś siedzi... Podeszliśmy jeszcze raz pod drzwi, ostrożnie, jak by miały eksplodować. Kartka przy drzwiach mówiła jednak o możliwości organizacji imprez zamkniętych ^^
Wchodzimy... na parterze pusto. Oświetlone schody na górę, słychać jakąś muzykę. Wchodzimy, wchodzimy. Jest bar i dwie dziewczyny. Fen pyta czy otwarte... A barmanka mówi mi cześć... x.X
Bo to Dunia była xD <Zaskok> ^^ Wytłumaczyła, że zamykają niedługo, że ludzie przychodzą w weekendy i wtorki, że rzuciła studia chwilowo, że ma narzeczonego itp. itd. I tak nie spodziewałam się zobaczyć jej w takim miejscu ^^ Nagadałam się w końcu, czas zamknięcia się zbliżał, więc trzeba się było pożegnać ^^ W związku z tym zabrałam Fencia do domu~ xD
SKM <hug> <ćmok w czółko> <czerwieni się, wtula, ćmoka w bródkę, wtula> <podnosi jej bródkę do góry :*> <rumieni się mocniej i wtula> F: chodź czerwona twarzy... Indianko XD>
Zastanawia mnie czy nadejdzie kiedyś taka noc, że oboje będziemy wyspani, przez całą noc będziemy posiadać przydziałową połowę kołdry i nie będziemy marznąć XD
Tym razem popełniłam błąd wstając w środku nocy, żeby się napić. Ledwo wstałam, a Fen zawinął się w całą kołdrę i przeczołgał na sam środek łóżka... Cóż, ewidentnie nie miałam dokąd wracać XD Wzięłam kocyk i zwinęłam się w kłębek na łóżku współlokatorki... pół godziny czy godzinę później Fen się przebudza, widzi, że leżę gdzie indziej... F: ( z wyrzutem) Zostawiłaś mnie~! :c N:Już wracam ^^ &. cóż jak zwykle to moja wina :P Rano śniadanie, moja niezdolność do jedzenia parówek xD moje zbyt dobre chęci dogodzenia żołądkowi Fencia (za dobrze mu u mnie!)^^ i towarzyszenie Słońcu w drodze do Gdyni ^^
nocne poszukiwanie ręki Fenia + wędrówka na drugie łóżko 2, powrót ^^
Piątek był generalnie smutnym dniem. Nie ogarniam łaciny, a tego dnia mieliśmy egzamin. Chciałam się douczać na niemieckim, który mamy przed łaciną ale wyjątkowo zamieniono nam kolejność i doopa. Na egzaminie mimo 1,5h ślęczenia nad tekstem nie udało mi się przetłumaczyć żadnego zdania od początku do końca. Załamka :c Ledwo wyszłam, oddzwoniłam do Fenia, który puścił mi strzałkę w połowie egzaminu (w tym momencie błogosławiłam Twój brak kasy xD), a który wybierał się do Ikei... Wyżaliłam się, stwierdziłam, że nie mam nastroju siedzieć na uczelni do 17 i w związku z tym zwiałam do Fenia ^^ I wzruszyłam się smsem od Kaś, którą zmartwiło moje zniknięcie i która próbowała nakłonić mnie do powrotu. Gomen~! Nie byłabym w stanie. Co pół godziny cyklicznie zmieniał mi się nastrój, odpowiednio na histerię, przygnębienie i głupawkę...
Ale dziękuje za chęci <3
Z Piotrkiem pojechaliśmy jeszcze do Gdyni na turniej (wychodzę na chwilę z Ymcy po coś do żarcia, a ktoś za mną woła Numi~! Odwracam się - Maki <3 N: co tu robisz o tej porze? M:idziemy na koncert TTS - Fuck..gomen~! Zapomniałam XD... Tak, zapomniałam o koncercie, na który miałam iść z Maki. Przez jakieś 5 minut tłumaczyłam jej, że nie idę, że jestem w Gdyni przypadkiem. Mimo to poznałam Floyda, który pali - zuy człek M: nie jestem tak niedobra jak Numi, ona by Cię nie przytuliła śmierdzącego fajkami, nie stałaby nawet obok i by się obraziła F: ale teraz stoi obok i jej to nie przeszkadza N: bo wiatr wieje w drugą stronę xD) , a potem znowu do mnie zostawić rzeczy (SKM Wrzeszcz, schodzimy po schodach, słyszę za sobą wołanie: Ariel~!... WTF? Yuri i Hatchi xD i nie, nie jestem Zordonem ^^) i znowu do klubu w Sopocie :3
Opóźnił nas jeszcze trochę news o przeniesieniu MPków, ale kiedy dotarliśmy na miejsce wcale nie było jakoś wielu ludzi, Siedzieliśmy sobie w pobliżu baru we wnęce, która przypomina wielkie łóżko ze stoliczkiem pośrodku xD Generalnie ta sala jest dla palących - ała~ ale czasem trzeba się poświęcić. Byliśmy chyba jedynymi osobami, które miały tam glany na nogach i czuliśmy się co najmniej dziwnie ^^ W sumie żadne z nas nie jest typem imprezowym...W dodatku chyba wzięli nas za parę hetero.. Skończyło się na drinku (-poproszę colę z wódką -chyba wódkę z colą? -jak dla mnie mogłoby być i bez wódki XD) i epickiej ewakuacji ^^ Za to na przystanku SKM jakiś gostek zaczepił nas z powodu naszych glanów z pytaniem czy nam w nich nie za ciepło itd. Ogólnie był miły i fajnie się z nim gadało :3 Niestety nie gej ;p A w drodze powrotnej dowiedzieliśmy się czemu tak mało ludzi było w tym klubie...na Przymorzu wsiadł tłum... masa, nie~! rzesza ludzi XD Juwenalia. Ups. Oj tam, oj tam. Zapomnieć nie można? XD Wtłoczyli się do kolejki, prawie połamali żebra, nadwyrężyli biodra i kręgosłupy...W takim ścisku jechałam dotąd tylko na woodstock~ Szczęście, że dużo osób wokół też wysiadało we Wrzeszczu, dzięki temu jakoś udało nam się wydostać ^^
Tym razem w nocy udało mi się nawet zasnąć na dłużej niż 4h nie budząc się co chwilę... W przeciwieństwie do Fenia dla odmiany, który marzł (ke?) ^^ Rankiem zmył się szybko do Gdyni, a ja zajęłam się pakowaniem... Rodzice zjawili się koło 15, zabrali wszystko łącznie ze mną i przewieźli na Oliwę. Mam nowy domek ^^ Nie wygląda już jak hotel, ale lepiej mi tu. Bardziej po domowemu. I mam swoje sumienie pod ręką (chociaż na dwie pierwsze noce zostawiło mnie samą ;p). I tak pół godziny po wybyciu rodziców pojechałam do Gdyni zamiast się rozpakowywać :P
Tekst Sosny ładnie razem wyglądacie rozwalił nawet mnie ^^
Wpadłam jeszcze na szybką herbatkę do Piotrka (którą sama robiłam ;p) i zmyłam się ( jak się potem okazało niepotrzebnie) do domu, do nauki ;/
Ah~ zapomniałabym, Słońce... nowe Herosy, nowe Herosy, nowe Herosy... XD i.... Ładna ta ruda XD