W sobotę miałam się uczyć i jak zwykle ta konieczność wygnała mnie z dala od domu.
Pojechałam do Gdyni (no bo dokąd?) na turniej WoWa dla odmiany :P Nie byłam pewna w której sali grają, więc napisałam do FeniXa. Oczywiście przy całej swojej inteligencji nie zapytałam wprost, bo chciałam go zaskoczyć nagłym pojawieniem się XD W ten sposób zanim zdobyłam potrzebną mi informację, wymieniliśmy z 7 wiadomości ^^ Przy czym w ostatniej chwili po prostu wpadłam na Itacza i poszłam za nim xD
Fenio dla zabicia czasu grał sobie z Sosną, ja gadałam sobie z Itachim przy okazji podkradając Piotrkową koszulę w smoczki <3
Tym razem wracali z nami Remik i Sosna. Mieli sporo do obgadania względem kart, tali i turniejów, a perspektywa rozmawiania z Remikiem od Dębogórza do Rumi połączona z brakiem perspektywy porozmawiania z Fenciem w trakcie jazdy skutecznie wywabiła mnie z autobusu już na Unruga ^^ Gomen~!
Wystarczy drobna zmiana barwy głosu żeby zepsuć mi humor... I:Uśmiechnij się, co jest? Przytulić? *kiw, kiw**hug* Uśmiechniesz się? *zaprzecza* (słyszy to Fenio) F: chodź tu *tuli*
Mangowe.. 15 V
Miała być Ania (Zahra), miał być Daichi (miałam go poznać w końcu) i w ogóle miało być dużo fajnych ludzi.
A była pogoda w kratkę. Większości dup nie chciało się ruszyć. Fakt, padało. Ledwo zdążyłam na swoją SKMkę. Na dworcu w Gdyni szukałam Itacza, który podobno miał tam zbierać ludzi, ale nikogo nie znalazłam i uznałam, że już poszli.
Spóźniłam się do Gemini jakieś 15 minut, a tam nikogo o.o Żadnych rozwrzeszczanych, dziwnych ludzi. Aż myślałam, ze meet odwołali. W końcu natrafiłam na Światka, razem wyszliśmy przed główne wejście akurat na czas, żeby zobaczyć skromną, bo skromną, ale zawsze grupkę mangowców ( w tym Fenia i Itacza ^^). Weszliśmy do środka i okazało się, że grupka ludzi którą wcześniej zidentyfikowałam jako randomy, to też mangowcy. Sama się sobie dziwię, że nie poznałam Żuczka... No ale bywa ;p Po jakimś czasie i tak wróciliśmy na dworzec po kochaną, epicką Lucy :p którą zmonopolizował Fenio :D Nawet Yuri gdzieś się na sekundkę przewinął i przywitał ^^
Ogólnie z atrakcji: Metale tańczący na lodzie, szorowanie podłogi przy użyciu Kivi, rozpinanie stanikogorsetu Lucy w wykonaniu Fenia, łaskotanie Piotrka w wykonaniu Żuczka i Lucy, dziwne rozmowy, w końcu kiedy już nas ochrona wywaliła z Gemini wypad na bulwar, gdzie większość towarzystwa rzuciła się najpierw na lody, potem na samochodziki, a ostatecznie na plac zabaw. Tego co tam się wyprawiało opisać nie sposób ^^ Z Feniem i Sadią poszliśmy jeszcze do klubu - całkiem fajna miejscówka. Fenio nastreszczał się trochę swojego życia, które postanowiło chyba wybić mu z głowy wszystkie głupie pomysły i poczęstowało go bliskim spotkaniem z metalową barierką XD Po tym wszystkim pozostało mi tylko tradycyjnie odprowadzić go do domu ;p
szkoda tylko, że był już zmęczony~ :c