Bo Maki kazała mi założyć photobloga (kiedyś mi to łaziło po głowie, ale jakoś nie wyszło)
Choinka. Chyba sprzed dwóch lat.
W tym roku nie będzie, a przynajmniej się nie zapowiada.
Zwykle stała już tydzien przed świętami. Jutro imitacja wigilii, a chujanki niet.
I nikt się po nią nie wyprawia -.-
Dlaczego imitacja wigilii? Bo nie będzie tak jak zawsze, czyt. najpierw wigilia u jednej babci, a przez resztę wieczoru u drugiej. Na skutek pewnych zamierzchłych konfliktów tym razem siedzimy w domu. W 4 osoby, w grobowej atmosferze, gdzie nikt się do nikogo nie odzywa.
I nie ma choinki.
Nawet świątecznych porządków. Chociaż to mnie akurat cieszy.
Ale dość o tym. Może do jutra coś się jeszcze zmieni.
Nie mogłam być w XLO przed świętami, to w dzień wigili klasowych wyprawiłam się do swojego ex liceum w Starogardzie. Zgarnęłam całe kółeczko Klubu Zielonych Słońc :D Świerku obiecała wyprawić się do Gdańska na moje urki ^^
Mina Hipisia wywołanego z sali przez resztę zielonych, kiedy mnie zobaczyła - bezcenna :D Do końca życia zapamiętam wytrzeszcz Twoich oczu!
Zobaczyłam tylko jednego nauczyciela i to najbardziej nielubianego przeze mnie ^^"
Mimo wszystko komórki roślinne i zwierzęce w czapeczkach mikołajowych wymiatają! XD
Planowanie zimowej edycji woodstocku:
Ś: w zimie na śniegu?
N: oj tam... rozbije się namioty jak dla uchodźców. Albo zbudujemy iglo! Tak! Gigantyczne iglo! Pół miliona ludzi zrobi po 3 cegiełki ze śniegu i ulepi największe iglo! I będzie od razu woodstockowy rekord Guinnessa! A księżom nie wybudujemy! Marznąć będą! A na czubku iglo powiesimy flagi! Będzie super! A zamiast tarzania się w błocie, będzie tarzanie się w śniegu <3
Oraz tekst:
N: Jezuuuuuuu jak ja dawno naszego dzwonka nie widziałam!
Ś: Trzeba było mówić, wysłałabym ci zdjęcie.
N: Nie słyszałam miało byc nooooo xD
I doszedł mój prezent świąteczny! yay! poczta dała radę w te święta :D