photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 CZERWCA 2015
Rozdział 25
4 lata później...

Te 4 lata to był istny szał po prostu. Wyjazd, studia, powrót Amandy, poród Shakiry, Fabregas się zakochał i został ojcem 2 lata temu, skończenie studiów, wyjazd do Polski, moje rozstanie z Neymarem i śmierć mojej mamy... Miesiąc po tym jak opuściłam Hiszpanię, pięknego i słonecznego dnia dostałam telefon ,iż moja mama zmarła. Tiaa... Najlepszy okres w moim życiu to nie był a jeszcze miesiąc po tym postanowiliśmy z Neymarem, że związek na odległość w naszym przypadku niestety ma sensu i się rozstaliśmy a nasze drogi się rozeszły i nie mamy aktualnie kontaktu. Pytacie jak się z tym czuję? Strasznie, potwornie, okropnie, brakuje mi go BARDZO. Codziennie myślę co by było gdybym jednak została, nigdzie nie wyjeżdżała. Może to by się jakoś inaczej potoczyło... Ale trzeba żyć dalej. Zastanawiacie się też pewnie dlaczego wyjechałam do Polski? A więc będąc w Brazylii dostałam bardzo korzystną ofertę sesji na pokazach mody słynnego projektanta.Bardzo mi się tu spodobało i tak od roku zamieszkałam w Warszawie. Język opanowałam dośc szybko bo kiedyś sie go uczyłam, poznałam wielu wspaniałych ludzi w tym mojego najlepszego przyjaciela, wielbiciela nastolatek Dawida Kwiatkowskiego. Poznaliśmy się właściwie w parku przypadkiem. Po tym jak zaczął się kłócić z panią w lodziarni po pół godzinie naszej znajomości wiedziałam, że się zaprzyjaźnimy. I miałam rację, jesteśmy nierozłączni i się kochamy oczywiście jako rodzeństwo. Z Amandą mamy stały kontakt ale widzimy się do 3 razy w roku czyli to zostało po staremu. A zapomiałabym Dani z Amandą wrócili do siebie ponad 2 lata temu i planują nawet ślub.

Leżę sobie z Dawidem przed telewizorem, obżeramy się popcornem i oglądamy jakieś głupie filmy które daja nam taką dawkę śmiechu, że dawno sie tak nie śmiałam.
- Ej a może ten popcorn ma jakieś właściwości śmiechowydobywcze bo my się tak śmiejemy... - powiedział Dawid napychając sobie usta naszą jedyna przekąską tego wieczoru.
- Tak masz rację wyprodukowały go elfy w krainie czarów gdzie zamiast drzew jest wata cukrowa, drogi są zbudowane z czekolady a przywódcą jest święty mikołaj pod nadzorem tinky winky. Bój się! - krzyknęłam i zaczęłam się śmiać. Przy nim nie da się być smutnym. I to właśnie jeden z powodów dlaczego się przyjaźnimy.
- Boję się!- schował się pod koc, który leżał na fotelu obok. Tak moje stwierdzenie, że to jest forever dziecko jest trafne. Wstałam z kanapy zostawiając to nierozgarnięte coś w tym kocu i poszłam do kuchni. Spojrzałam do lodówki i jedyne co tam zastałam to danonki. Wzięłam sobie jednego i wróciłam na poprzednie miejsce.
- A mój gdzie?- zaczął węszyć obok mnie wydobywając z siebie dziwne dźwięki.
- W kuchni a dokładniej w lodówce na górnej półce, po lewej stronie
- Jak wiesz jest coś takiego jak akcja "podziel się posiłkiem"!
- No wiem, i co?
- I to, że jest jeszcze coś takiego jak pomoc przyjacielska a to oznacza, że jak sobie bierzesz to i mi bierzesz!- oburzył się i się schował dalej pod koc i jeszcze nakrył się poduszkami.
- Wiesz mogłabym ci wziąc ale mój danonek byl tak daleko od mojej ręki, że niestety ale nie podołałam temu zadaniu - odłożyłam puste opakowanie na stolik obok i rzuciłam się na tą kupę poduszek. Nie był to dobry krok po tym jak spadłam z tego i to prosto na podłogę. Nie polecam.
- I do tego chcesz mnie jeszcze zgwałcić! Nie no ja do CBA chyba zadzwonię! Jak śmiesz w ogóle patrzeć na mnie! - zarzucił włosami jak jakaś księżniczka i poszedł do łazienki. Ja zobaczyłam na godzinę w telefonie. 23:30... Hmmm... Zasiedziałam się... Zdarza się, ale czas się zbierać. Pan pogwałcony wyszedł z łazienki i walnął się na kanapę bez słowa.
- Dawidzie... Wychodzę, nie wiem kiedy znowu się zobaczymy, chcę żebys wiedział iż musisz to sam wszystko posprzątać a ja wybywam do domu ponieważ godzina jest późna. Wierzę, że mnie nie zawiedziesz i mogę na ciebie liczyć, że jeśli jutro bym tu wróciła nie będzie takiego syfu. Żegnaj. - uściskałam jego dłoń, wzięłam torebkę i wyszłam a tamten się nawet o centymetr nie ruszył. Jutro mu przejdzie. Wyszłam z budynku i poszłam w stronę samochodu. Wsiadłam i pojechałam do domu. Zimno mi. Po 5 minutach byłam na miejscu. Popędziłam szybko do mojego mieszkania. Weszłam i kladąc tylko po drodze torebkę na komodę odrazu poszłam do łazienki pod prysznic. Wyszłam i przebrałam się a potem prosto skierowałam się do sypialni gdzie położyłam się do łóżka i wtuliłam sie w poduszkę. Momentalnie Morfeusz zabrał mnie do siebie do krainy........


Siemaneczko :* Może zacznę od najważnejszego. Wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka!! <3
Przemyślałam wszystko, koncepcję znalazłam i mniej więcej wiem co się znajdzie tym gryzmołku :) Także ja idę pisać następny a was zapraszam do czytania :*


CZYTASZ=KOMENTUJESZ
6 komentarzy= Rozdział

Komentarze

ney21 cudowne te dwa rozdziały :) siedzę i płaczę bo im nie wyszło :( ale może jednak jakoś się ułoży
02/06/2015 22:50:56
neyforever Kocham cię po prostu za Dawida w tym opowiadaniu <3 i zaczynam się zastanawiać.... SKĄD TY GO TAK DOBRZE ZNASZ?! Rozdział świetny, cudowny i fantastyczny, możesz być pewna że bd cię męczyć o next :*
01/06/2015 20:23:00
neymarzetes MISZCZU!!!
BOSKI!!!!!
Już nie moge się doczekać nexta;*
01/06/2015 20:19:40