https://www.youtube.com/watch?v=BIHrkqBFUL4
Rozdział 5#
Oczopaczadełkami Neymara:
Wsiadam do samochodu i wyjeżdżam spod ich domu. Ciemnymi ulicami mknę do mojego miejsca zamieszkania. Myślę o niej. Jej uroczy uśmiech, jej zgrabne ciało, jej piekne oczy. Wyrosła, schudła. Zawsze była ładna, ale teraz jest po prostu piękna. Wygląda jak modelka, zawsze wyglądała i chciała nią zostać. Zawsze była małą, słodką, głupiutką dziewczynką, z którą fajnie się bawiło w berka, czy grało w nogę. Dziwiło mnie zawsze, że bawiła się ze mną, a nie z moją siostrą. Ale cóż... była 3 lata młodsza od niej, więc może nie rozumiały się aż tak dobrze. Luiza zawsze była taka beztroska, aż do momentu, kiedy jechała autem z rodzicami, na casting modelek. Pijany kierowca tira, wyjechał z uliczki i walnął w ich samochód. Tylko Lui przeżyła. Pamiętam jak na pogrzebie jej brat mocno ją przytulał, pamiętam silny wiatr i deszcz, który wtedy padał, pamiętam marsz żałobny, pamiętam jak płakała, pamiętam wszystko tak dokładnie, jakby to stało się wczoraj. Zawsze lubiłem rodziców Luizy i Klausa. Nasi rodzice zawsze się przyjaźnili, a kiedy dowiedzieli się o ich śmierci zaproponowali Klausowi, że wezmą Luizę do siebie, ale Klaus zawsze był odpowiedzialny i zaopiekował się nią. To bardzo zmieniło :Lui. Nagle wydoroślała, ale po 1,5 roku znowu coś się zmieniło, nagle przestała tak często prszychodzić do mnie, a kiedy uciekałem ze swojego domu do Klausa i Lui, słyszałem w nocy jej płacz, widziałem jak wychodziła na balkon, marniała w oczach. Myślałem, że ma depresję, ale tak nie było, coś się stało w jej życiu, coś, co nie pozwoliło jej być normalną i kiedy 5 lat temu oświadczyła, że wyjeżdża, załamał mi się pod nogami grunt. Była moją najlepszą przyjaciółką i nagle ją straciłem. Pisałem do niej, czekałem na odpowiedzi i przez pierwszy miesiąc, byłem wrakiem. Nie spałem, mało jadłem nic mnie nie interesowało, była tylko jedna, niewyobrażalna tęsknota za NIĄ. Za jej głosem, śmiechem, widokiem, Tęskniłem, jak Romeo za Julją, a później? Później odnalazłem zapomnienie w treningach, kiedy grałem nie myślałem o niej. Później zacząłem grać zawodowo, każdego dnia stawałem się lepszy. Odkrył mnie mój menager i tak mnie wykreował na tego kim jestem teraz. Czyli światowym piłkarzem. Podjeżdżam na podjazd mojego domu. Parkuję i wysiadam. Otwieram drzwi do swojego domu i wchodzę.
- Neymar!- krzyczy słodko Bruna i podbiega do mnie. Zarzuca mi ręce na szyję i mocno całuje w usta. Obejmuję ją i czuję zapach drogich perfum, które bardzo gryzą mnie w nozdrza.
- Tęskniłam, bardzo za tobą. - patrzę na nią i widzę wykreowany uśmiech, który na każdym zdjęciu, w każdym momencie, na każdym filmie jest taki sam. Widzę idealnie umalowaną, twarz i genialnie dobrane do siebie ciuchy.
- Ja za tobą też. - odpowiadam machinalnie. - Wiesz, jestem dzisiaj trochę zmęczony- odpowiadam- Pójdę wziąść prysznic i położę się spać.
- Dobrze, kochanie. - odpowiada i cmoka mnie w policzek. Nie pyta co się stało, czy mi pomóc, albo, czy może coś zrobić, nic takiego się nie dzieje, o co spytała by każda dziewczyna swojego chłopaka. Bruna tylko odwraca się i idzie na górę. Ja ściągam buty i bluzę, wieszam na wieszaku. Idę do łazienki. Staję przed lustrem. Patrzę się na siebie. Wszysto było dobrze, aż do dnia dzisiejszej kolacji. Przypominam sobie słowa Luizy, kiedy mnie zobaczyła, powiedziała, że zawsze mówiłem, że rurki są pedalskie, to prawda, tak mówiłem, a teraz sam je noszę. Stałem się lalką. Wykreowano mnie, taka prawda, stałem się lalką uszytą z ludzkich upodobań. Teraz to zauważyłem. Rozbieram się, wchodzę pod prysznic, szybko się myję i kładę się do łóżka. Na szczęście zasypiam szybko.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ja pierdole, mam dość, że każdy człowiek w moim, życiu, odchodzi ode mnie, kiedy dowiaduje się o mojej, przeszłośći. Mam dość tego autentycznie... Tak, kilka razy się w życiu poddała, Tak, coś mi nie wyszło, ale kurwa, TAK wyszłam z tego, i to nie upoważnia nikogo, by ode mnie odejść, no ja pierdole...
Taki, bulwers, ale nevermind :*
I co? mamy piąty rozdział i teraz pytanie :) pisać kolejne, czy nowe napisać?