środa.

Tak sobie siedzę i myślę. Myślę nad mocnym postanowieniem zmiany.Zmiany samej siebie...jejku jakże wiele razy to przerabiałam ! Tym razem musi mi się udać.Dawno mnie tu nie było,trochę się pozmieniało. Nigdy nie spodziewałam się ,że mogę włączyć u siebie opcję"stań się zimną suką,złotko".Przestałam liczyć się z uczuciami innych.Tak jest mi dobrze,tak czuję się spełniona.Jak to mówią po trupach do celu.Nigdy taka nie byłam...ale to moje życie.Przeżyję je jak chce,nikt za mnie tego nie zrobi.Czasami trzeba być egoistką,ja zawsze byłam miła,ustabilizowana i zgodna.I co z tego mam? nic. Moja przyjaciółka,którą miałam za bratnią duszę też okazała się być niezłym ziółkiem.Obrabia mi dupe na prawo i lewo,manipuluje mną  myślac,że jestem tak głupia i naiwna ,że o niczym nie wiem.Mylisz sie kochanie ,wiem o wszystkim,ale narazie robmy dobrą minę do złej gry.Ja dalej będę udawać,że nic nie wiem podczas popijania piątkowego piwa.Nawzajem wbijamy sobie nóż w plecy.To chore.Zniszczyła nas zazdrość,inne poglądy,inne nastawienie.Ja tym nożem przepręcam rzekomo "odbijając" fceta ,który jej się podoba.Jednak on nie jest jej własnością...sam do mnie pisze.Nie moja wina,że oni lgną do mnie jak ćmy do światła.Będzie ciekawie.Piątek zapowiada się dniem słabym,może powtórzy się impreza z pamiętnego piątku. Może?Jeśli już to na pewno inaczej teraz spojrzę na przebieg sprawy.

jestem suką.wredną suką.