W dniu dzisiejszym odbyły się trzecie już urodziny Kasi,prawie-mojego ukochanego dziecka.Były zabawy,gry i swawole,czyli wszystko,co tygryski lubią najbardziej.Oto i ona-najrozkoszniejsze dziecko świata.
Wiem,że jestem już nudna z tym swoim wyjazdem,ale jeszcze tylko JEDEN dzień i już lece,już Go zobaczę,uściskam i... takie tam :p
Tak poza tym to piszę o zmaganiach Cezarego Baryki z polskością i Polską,nie mam weny i co gorsza,nie przeczytałam jakże znakomitej powieści pana Żeromskiego.Trudno,może się na mnie obrazić.Albo mieć czkawkę...w grobie.
Humor mam,jak widać,odpowiedni,co zapewne jest skutkiem niechodzenia do szkoły,spania do 12 i oczywiście perspektywy bliskiego spotkania...ale przynudzam ... ;)