Na wstępie chcę życzyć Wikusi dużo dużn uśmiechu, jeszcze więcej koncertów, spełnienia marzeń, Enzyma za męża i dużej cukinii. O wenie do opa nawet nie mówię, bo pewnie nawet nie pamięta takiego imienia jak Fatima :) Zawsze jak mam zjebany humor, to nuta na uchy i wio. A dziś? Rozweselił mnie ktoś, o kim bym nawet nie pomyślała. Jeden telefon, kilka sekund rozmowy, mega zaskoczenie i jeszcze bardziej megaśny uśmiech na ryjku. Dziękuję D. [Takie są koleje tego życia, ale mamy jeszcze wiele do zdobycia]