photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 STYCZNIA 2014

I znów do Ciebie piszę. I znów monotoniczny poranek. I znów ten sam plan zajęć w szkole. I znów tylko kakao na śniadanie. Wzruszające.. Wyżej dołączyłam Ci swoje zdjecie,żebyś wiedział jak wyglądał a nie czuł tylko kawałek mojej dłoni i długopis,którzy grzeje się od pisania. Nie sądziłam,że wszystko tak szybko się potoczy ale chyba działasz cuda pamiętniku. Nie uwierzysz nawet dlaczego. Dziś przy obiedzie po szkole,mama oznajmiła,że za 30 minut przybędzie tej jej Romeo.. Nie zbyt ciesząca wiadomość,ale cóż trzeba było to przetrawić. Ozdobiłam stół,przebrałam się,doprawiłam ostatni raz posiłek i czekałam. Facet był punktualny bo już po równych 30 minutach stanął w drzwiach. Przyniósł mamie duży bukiet róż a mi mały,stokrotek. Nie powiem,to było słodkie ale nie przekupi mnie tak łatwo! Zdałam się z nim w rozmowę nawet,a raczej odpowiadałam od niechcenia. Nagle dotarło do mnie jedno zdanie.. 

- Moja droga Zuzanno, za godzinę powinien być tu mój syn,dopiero wraca z Londynu,więc gdybyś mogła odebrać go z lotniska i pokazać chociaż w małym stopniu Poznań.. Byłbym Ci tak bardzo wdzięczny - posłał mi ciepłe spojrzenie. 

- W sumie mam dużo pracy domej i jutro kartkówkę ale w ostateczności się zgodzę,widać ze nie jest Pan takim dupkiem jak poprzedni mamy przyjaciele - odpowiedziałam,puszczając mu oczko. 

- Miło mi to słyszeć,chociaż nie do końca rozumiem,co masz na myśli mówiąć o innych przyjacielach swojej pięknej mamy?

- Och,nie ważne. Zajmijmy się kochani obiadem! - wtrąciła mama,próbując załagodzić dyskomfort który jej zafundowałam jednym tekstem. 

Posiłek zjedlliśmy w ciszy. Za 15 minut miałam być na lotnisku. A nawet nie wiedziałam kto co i jak. Musiałam się więc dowiedzieć. Dopytałam się o szczegóły. Miał na imię Igor. I miałam czekać na niego na parkingu,w dokładnym rzędzie. Tomasz nawet pożyczył mi swój samochód.. Miałam prawo jazdy tylko na b1 więc musiałam odmówić i wziąć swojego. Przeczesałam włosy,związałam w kucyka,przejechałam błyszczykiem po ustach i byłam gotowa. Klucze,vansy na nogi i w drogę. Dojechałam w 5 minut,więc drugie pieć zostało mi na czekanie. Wysiadłam i odpaliłam papierosa. Buch za buchem, dym w połączeniu z powietrzem idealnie igrali ale tylko przez kilka sekund. Nagle za sobą usłyszałam 'nie pal bo nie urośniesz' . Odwróciłam się a moim oczom ukazał się wysoki brunet z lekkim zadbanym zarostem, z dwoma torbami na umięśnionych barkach, w białej podkoszulce i dopasowanych granatowych spodniach oraz ulubionych czarnych vansach,które musiały posiadać jakąś historie,bo były już trochę zdarte. Po prostu mnie zatkało. 
- Igor tak? - zapytałam z lekkim szokiem

- Owszem! Miło mi Cię poznać,Zuziu - posłał mi uśmiech 

- Zuziu? Z Zuzi już wyrosłam. Ale mozesz mi mówić Zuzu,tak jak wszyscy.

- Spoko,nie unoś się królewno. - skwitował 

- No to zaczynamy jakiś koszmar - zamruczałam pod nosem i wskazałam na bagażnik. 

Zapakował swoje torby i usiadł obok mnie w środku. Miał idealne pertumy,napawałam się nimi całą drogę do domu.

Zrobiliśmy kilka rundek po mieście,powiedziałam mniej więcej Igorowi,co gdzie tu leży czy stoi. To co mi powiedział przeszło moje oczekiwania. 

- Wiesz co.. Nie chcialbym Cię urazić ale lepiej jeździsz niż opowiadasz o tym całym Poznaniu. Byłem tu już 4 razy wiec wiem co i jak. 

- To po co ja się tu produkuję skoro już wiesz? - powiedziałam lekko wkurzona.

- Bo musiałem napatrzeć się na Ciebie. To jak chętnie chciałaś opowiedzieć,pokazać i jak przy tym się uśmiechałaś,jak czasem mocniej zaciskałaś kierownic gdy na CIebie patrzeyłem. - Wyszczerzył białe ząbki i chciał mówić dalej ale musiałam mu przerwać. 

- Dobra,dobra. Nie rozpędzaj się kochasiu. Nie jestem tym kimś za kogo mnie masz po pierwszych dwóch godzinach jazdy. Do łóżka Ci nie wskoczę,nie masz co marzyć takze szukaj dupy gdzieś dalej. A teraz jedziemy do domu. - Kończyłam mówić już spokojniej. Odpaliłam papierosa przez okno i wróciliśmy do domu. Całą drogę milczać i słuchając radia. 

- Przywiozłam Ci synka. - weszłam pokrzykując i udając się do swojego pokoju. Odwróciłam się idąć po schodach a Igor stał w progu w szoku. 

- A Tobie co? Muchę połknęłeś? Rozgość się w sumie to rób co chcesz. Siema! 

Odwróciłam się i mimowolnie uśmiechnełam. Nikt nie powiedział,że będzie tak przystojny,dobrze zbudowany,zadbany i do tego w sumie bystry. Tak idealny 19latek..  Co ja będę marzyć,muszę zejść na ziemie. Lekcje,kąpiel i spać,jutro piątek. Ostatnie 6 godzin w szkole. I mam chwilę wolnego.                

 

                           Twoja uśmiechnięta Zuzu. 

Ps,nie pamiętam już kiedy ostatni raz uśmiechałam się tyle razy w dzień.

 

 

Komentarze

mysceneee Dobre ;)
28/01/2014 8:44:41
muzykamojswiat ładnie! :)
+ zapraszam do mnie :3
27/01/2014 22:48:10