Rozdział 55 `Już po`
***DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ
-To tylko hormony , ogarnij się !- tłumaczyła mi Evka .
-Nie ..!
-Będzie dobrze , no przejdzie ci ...
-Dlaczego , dlaczego akurat teraz . ?!
-No mówiłam że potrzeba wam czasu .
-Ale aż tyle ...
-No i co z tym zrobimy . ?
-Nic , a co ty chciałaś . ?
-Jak to co . ? Trzeba mu o tym powiedzieć ..
-Nie !
-Dlaczego . ?!Przecież żuci Avril dla ciebie .
-Nie chcę tego rozumiesz . ?! Czuję się jakby mój związek z nim zakończył się wczoraj tym wypadkiem . Kocham go Ewka .. Ale ja chcę żeby on był szczęśliwy no ..zrozum . To co robiłam przez ostatnie 7 miesięcy jakby zniknęło . Żyję tym co było wcześniej . Po prostu muszę się z tym oswoić .
***DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ
Stało się , 2 tygodnie temu urodziłam . Mam prześlicznego synka Mikaela ..Mike .I ANI ŚLADU PO OJCU . Jeszcze nie chodzę do pracy . Rodziców pozbyłam się wczoraj . Tak ogólnie to się pokłóciliśmy . Wraz z moim odzyskaniem pamięci powrócił mój stosunek do nich .Ewka jest ze mną . Mam już dość tych odwiedzin Crisa , i Neymara . Nie mogę patrzec na to połączenie z Avril . Mike zasnął . Siedziałam z Ewką przy kominku .
-Jak się czujesz . ?
-A jak mam się czuć . ?
-Przejdzie ci ..zobaczysz .-uśmiechnęła się .
-Związek to nie jest status dla publicznej wiadomości, aby ludzie wiedzieli, iż jesteśmy zakochani. Związek to dwoje ludzi, którzy się kochają, potrafią przetrwać każdy kryzys& To połączenie miłości oraz przyjaźni. Akceptacja siebie wzajemnie, niezależnie od tego, jaka jest druga osoba .Tak było . Było idealnie . Ale. To się skończyło . Zakończyłam to ja ,w dodatku nie byłam tego świadoma ..-do oczu napłynęły mi łzy .-A on się tak starał ...
-Żadne z nas nie wymaże z pamięci tego, co było, to wszystko nigdy tak po prostu się nie skończy, bo dla siebie już zawsze w jakiś sposób będziemy wspomnieniem. Może nie jednym z najlepszych, ale na pewno ważniejszym od pozostałych. Dużo ważniejszym ...
-Wiesz co najbardziej boli ? Gdy idziesz w te same miejsca ,bez tych samych ludzi. Kiedy wiesz , że jego nie ma przy tobie . Przysięgaliśmy się zestarzeć razem .Kochać na zawsze. Myślałam , że bez niego umrę, i chyba umarłam .A teraz tylko udaję element scenografii .
-Ej no ...Pewnego dnia Twój książę z bajki nadjedzie. Teraz po prostu obrał zły kierunek, zabłądził i jest zbyt dumny i uparty by zapytać o drogę. Nie potrafię powiedzieć Ci 'będzie dobrze' , bo doskonale wiem , że to najgłupsze słowa na świecie. Jedyne co mogę to być blisko Ciebie i dać Ci tę pewność , że zawsze możesz na mnie liczyć . Zawsze .
-Wiem - uśmiechnęłam się . - Ta bezsilność, kiedy łzy spływają ci po policzku, a ty nie masz władzy i kontroli, by je zatrzymać. -i tak właśnie łzy zaczęły mi lecieć ..bez końca .
-Powinnaś o niego walczyć .
-Życie nie ma obowiązku dawania nam tego, czego chcemy . Niestety . Tak naprawdę to połowa świata mi go przypomina.
-Docenisz że miałaś wszystko ,gdy nie będziesz miała już nic .Czasem człowiek musi stracić, by zobaczyć, czy kochał. Powinnaś o niego walczyć ! Viki ...
-Jedynym chłopcem, za którym będę biegać, będzie mój synek bawiący się ze mną w berka.
-Oj Viki Viki ... Chodź idziemy się upić czy coś . Wtedy się wyżalisz ...-uśmiechnęła się co . ?
-Tak ...wyżalę .Przy pierwszym kieliszku opowiem Ci jak bardzo kocham jego oczy. Po drugim, będę wtajemniczać Cię w jego niesamowite cechy. Po trzecim, będę przez łzy opowiadała Ci jak bardzo mnie ranił. Po czwartym będę skakała wykrzykując jego imię. Po piątym wejdę na dach i zacznę krzyczeć, że go kocham. Po szóstym zadzwonię i opowiem mu, jak bardzo boli jego nieobecność i jak bardzo żałuję, że nie ma go przy mnie i nie widzi ,jak po wypiciu siódmego i ósmego kieliszka staję na krawędzi dachu i daję krok do przodu.
Czasami niektórym sprawom wystarczy powiedzieć "trudno" Poszłam do łóżka .