photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 9 KWIETNIA 2012

Orfeusz i Loretta

-Och jak tu pięknie chciałabym poznać wasz świat to wszystko jest takie niesamowite-szczebiotała Loretta- nigdy z tą nie wyjadę ,nigdy.
-Nie! Musisz stąd odejść i to jeszcze dziś!- wrzasnął Orfeusz- w dolinie od tygodni trwają twoje poszukiwania.
-Nie chcę tam wracać- protestowała dziewczyna którą do reszty wciągnął magiczny świat.
 -Wrócisz tam i to zaraz! To nie miejsce dla Ciebie.
-Nie prawda!- krzyknęła dziewczyna ,a w tej samej chwili podleciał do niej Orfeusz i dmuchnął jej złotym pyłem w twarz-Co to?
-Po tym nie będziesz nas pamiętać - Odpowiedział elf a dziewczyna osunęła się na ziemię. Orfeusz podleciał do niej ,uniósł ją i posadził na pięknym, białym koniu później sam wsiadł podtrzymując bezwładne ciało Loretty-Jadę ją odwieść wy tu zostańcie.
Elfy zajmujące się Loretta zasmuciły się że dziewczyna musi już odejść z ich świata sądziły że tak piękne ciało kryje w sobie piękną osobowość i chciały ją poznać ,niestety tym razem nie będzie im to dane. Orfeusz gnał jak najszybciej przez ogród, wiedział że Aleksander jest na skraju wyczerpania od tak dawna bezskutecznie szukał córki. Wyjechał w końcu z ogrodu teraz powoli zajechał przed front domu z kieszeni wyjął połyskujący proszek i dmuchnął dziewczynie w twarz ,Loretta otworzyła oczy ,w tym samym czasie przed dom zdążył wybiec już Aleksander.
-Loretto moje dziecko!- Krzyczał ojciec podchodząc do konia ,Loretta zaś wyprostowała się i spojrzała za siebie.
-Kim jesteś?- zapytała elfa
-Dziecko do kogo Ty mówisz? Mój Boże postradała zmysły-biadolił Aleksander z ciągając dziewczynę z konia.
-Jestem Orfeusz
-On Cie nie widzi?- zapytała zdziwiona dziewczyna.
-Nie. Ty mnie widzisz ponieważ ja chcę abyś mnie widziała, a teraz żegnaj siostro Złociste-po tych słowach elf zniknął , a Loretta nadal parzyła w miejsce na którym jeszcze przed chwilą siedział.
-Loretto !-krzyknął biegnący z drugiego końca domu Tristan.
-Tristan? Ty przebywasz jeszcze w dolinie?
-Tak najdroższa ,szukałem Cie wraz z Twoim ojcem.
-Och jak się cieszę że Cie widzę- podbiegła do ukochanego i wtuliła się do niego. Po gorącym  przywitaniu Aleksander chciał się dowiedzieć gdzie dziewczyna spędziła tyle czasu jednak ona próbowała sobie przypomnieć ale nie wiedziała.
Wieczorem przy kolacji zasiadła cała rodzina w komplecie ,nawet Aureliusz w głębi duszy cieszył się z powrotu siostry choć udawał że nic go to nieobeszło i od progu denerwował biedną Lorettę.
-Moi drodzy tak bardzo chciałbym zostać z wami ,ale muszę wracać na zamek ,należę do gwardii i mam swoje obowiązki -zaczął Tristan.
-O nie! Nie dam Ci odejść- lamentowała Loretta
-To może pojedziesz ze mną na zamek?
-O nie ,dopiero co odzyskałem córkę niechęcę jej znowu stracić -wtrącił się Aleksander.
-Ależ ojcze nie stracisz mnie , będę Cie odwiedzać co lato ,a na zamku czekają mnie dużo ciekawsze zajęcia niż tutaj , po za tym będę blisko mej miłości.
-Dobrze niech będzie zgadzam się- westchnął ojciec choć tak naprawde słowa te przyszły mu z wielkim trudem. Loretta z radość rzuciła mu się na szyję.
  Na dworze zakończyły się wszystkie przygotowania do podróży Loretty i Tristana prze domem stał już powóz zapełniony rzeczami Loretty i podarunkami ludzi z doliny. Pożegnania niemiały końca dziewczyna ze łzami w oczach weszła do powozu.
-Żegnaj ojcze!- krzyknęła jeszcze szybko i schowała się w środku powozu .Aleksander stał jeszcze długo i obserwował odjeżdżający powóz ,starał się nie płakać choć było to prawie niemożliwe w końcu jego mała córeczka wyjechała z rodzinnego domu a mu pozostał tylko niesforny syn.