photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 9 KWIETNIA 2012

Elf Eliss

Rozdział 5
Świat elfów

W końcu nadeszła wiosna -najpiękniejsza pora roku .Dolina pokryła się różnobarwnymi kwiatami, polany i pastwiska zazieleniły się na nowo zakrywając stare pożółkłe kłosy traw, drzewa w sadach obsypane różowo białymi kwiatami rozpylały wokół siebie przyjemny słodki zapach ,wydawałoby się że dolina pogrążona teraz będzie radość i spokoju jednak tak niebyło, minął już prawie miesiąc od kiedy zaginęła Loretta oficjalnie zaprzestano już poszukiwań ,ale Aleksander i Tristan, który wyzdrowiał już kilka tygodni temu ,poszukują ją nadal. Dziś wrócili z osady magów położonej tuż obok Doliny Błękitnookich, ludzie z tamtejszej osady uchodzą za dziwaków którym wydaje się że posiadają nadprzyrodzone moce, jednak Aleksander uważał że osoby te mogą posiadać takową moc ,dlatego odwiedził osadę aby zapytać wodza Amida zajmującego się jasnowidztwem czy jego córka jeszcze żyje. Amid po swoich efektownych i niezwykłych czarach oznajmił że dziewczyna żyje choć nie może dostrzec gdzie konkretnie się znajduje, Aleksandrowi jednak to wystarczyło  dodały mu to sił i nadziei na dalsze poszukiwania.
Gdy podróżnicy zajechali przed dom z domu natychmiast wybiegła służba z Laurą na czele.
-Panie jak czary? Pomogą w poszukiwaniach?!- Krzyknęła Laura podbiegając do konia Aleksandra.
-Tak. Loretta żyje oznajmił zsiadając z konia- a teraz pozwólcie nam wypocząć ,jesteśmy strasznie zmęczeni.
Uradowana służąca złapała tobołki podróżników i weszła do dworu, a parobek odprowadził do stajni konia Aleksandra i Tristana.
Jestem taki zmęczony ,ale nie poddam się muszę odnaleźć moją najdroższą - pomyślał Tristan wdrapując się do swojego pokoju na poddaszu. Tristan mimo że wyzdrowiał  już jakiś czas temu nie chciał wracać na zamek ,więc napisał list do króla z prośbą by pozwolił mu zostać w dolinie do czasu odnalezienia Loretty, miał nadzieje że po powrocie z osady magów będzie już na niego czekała odpowiedz króla tak jednak się niestało.
W drugiej cześć domu w pokoju Aureliusza trwała straszna awantura , okazało się że młody chłopak dla żartu schował list zaadresowany do Tristana , a gdy podczas sprzątani jedna z pokojówek odnalazła list i chciała oddać go młodemu rycerzowi  Aureliusz oblał ją wodą i uciekł. Teraz gdy wrócił Aleksander i dowiedział się o wszystkim skarcił syna i kazał mu przeprosić Tristana i pokojówkę.  
    Nastała pora obiadu przy stole siedział tylko Tristan zajadając z apetytem ,miejsca Aleksandra i Aureliusza były puste, młody rycerz pomyślał że może Aleksander był zbyt zmęczony na posiłek i położył się już spać a Aureliusz jak zwykle biega gdzieś po ogrodzie nic sobie nie robi z nawoływań służących, jednak bardzo się mylił do sali jadalnej wpadł Aleksander prowadząc  siłą syna do miejsca w którym siedział Tristan.
-No słucham co masz do powiedzenia Tristanowi!- Wrzasnął ojciec.
-Przepraszam- wymamrotał Aureliusz rzucił list na stół i wybiegł z sali ze łzami w oczach.
-Co to było?- zapytał zdziwiony rycerz.
-Ten mały łobuz schował list do Ciebie.
-List?- Tristan złapał za kopertę leżącą na stolę ,przełamał królewską pieczęć i wyjął list .Wczytywał w każde słowo napisane królewska ręką ,później odłożył list westchnął z ulgą- Król pisze że daje mi czas do jesieni kiedy pierwsze jabłka zarumienią się na drzewie mam wracać na zamek ,pisze także że nie wyobraża sobie Pańskiego cierpienia i że będzie modlił się za pańską córkę.
-Dzięki Bogu że zostajesz ,już myślałem że stracę tak wyśmienitego kompana-uśmiechnął się Aleksander i przysiadł do stołu przepełnionego smakołykami.

Dni mijały a Loretta nadal pozostawała zaginiona Aleksander tracił wszelkie nadzieje że kiedykolwiek odnajdzie córkę .Tymczasem tuż przy dworku Błękitnookich w głębi tajemniczego ogrodu w świecie którego zwykły śmiertelnik nie pojmie swoim ograniczonym myśleniem stało się wielkie poruszenie.
-Budzi się ,budzi!- szczebiotały wesoło drobniutkie postacie unoszące delikatnie nad ziemią.
Na posłaniu z młodych soczysto-zielonych listków brzozy i różowiutkich płatków kwitnącej wiśni leżała Loretta która właśnie nieśmiało otwierała swoje wielkie szmaragdowe oczy.
-Och kim jesteście?!-krzyknęła  przerażona ujrzawszy postacie unoszące się wokół niej.
-Niebój się ,ja jestem Eliss- jesteśmy elfami uśmiechnęła się jedna z nich- nie zrobimy Ci krzywdy.
-Ale gdzie ja jestem? Co ja tutaj robię?
-Leśny wiatr powiedział nam że siostra Złocistego leży półżywa  w świerkowym lesie, wiec Orfeusz-elf śmierci pojechał Cię odszukać .Myśleliśmy że nie przeżyjesz nocy ale zapadłaś w głęboki sen a choroba uchodziła z Ciebie z każdym dniem, teraz jesteś już w pełni zdrowa.
-Elf śmierci?
-Tak pomagam przechodzić ludziom na drugą stronę, chciałem Ci ulżyć ,ale ty się nie dałaś Twój organizm walczył z każdym dniem-odpowiedział elf podchodzący do jej posłania ,był naprawdę piękny jego długie białe włosy opadały na czarny pancerz, krwistoczerwone usta wyglądały niesamowicie na alabastrowej twarzy. Loretta aż odskoczyła gdy go ujrzała ale im dłużej przyglądała się tej niezwykłej postaci tym bardziej była zachwycona jego urodą. Dziewczyna rozejrzała się wokół siebie ujrzała niesamowity elfi świat .
Każdy elf był inny ,niezwykły na swój sposób niektóre ubrane w sukienki z ogromnych kwiatów magnolii inne przyodziane w różnobarwne jesienne liście łączyło ich tylko jedno wszystkie miały spiczaste uszy i niemalże przeźroczyste skrzydełka dzięki którym unosiły się delikatnie nad ziemią, gdy Loretta spojrzała w górę ujrzała setki maleńkich domków wplątanych w korny drzew były zbudowane z liści i gałązek przewiązanych grubymi linami. Loretta wstała bez słowa i poszła przed siebie trawa pod jej stopami była wyjątkowo zielona i delikatna a kwiaty na drzewach miały bardziej intensywny kolor niż te które dotychczas widywała doszła do jeziorka woda w nim była krystalicznie czysta , nagle dziewczyna krzyknęła przeraźliwie i odbiegła od jeziora.
-Tam na dnie... na dnie są martwe elfy!
-Nie ,nie ależ skąd to wodne elfy ,żyją w każdym jeziorze i rzece ,na ląd wychodzą bardzo rzadko uważają że jest tu zbyt ciepło- odpowiedziała Eliss która podążała za każdym krokiem Loretty.