siedzisz w wannie, wtedy najlepiej się tworzy. woda jest zimna, czy gorąca? nie wiesz, straciłaś czucie. żyletka leży obok cichutko, nic nie mówi, tylko się uśmiecha. makijaż spływa po policzkach do wody, jak atrament. głowa boli od płaczu, żołądek namawia na wymioty.

Daria już śpi słodko. kolejny dzień udawania, oszukiwania, kamuflażu. prawdziwa rodzina? kiedyś myślałam, że ją mam. później dorosłam. byłam też silna psychicznie. później bliscy zaczęli ranić, odchodzić, umierać. jesteś obok mnie. twierdzisz, że Cię do siebie nie dopuszczam. dlaczego? bo przestałam odzywać się niepytana? z każdym wpisem trudniej o prawdę, a łatwiej o Twoją krzywdę. dorosłość, rzeczywistość, codzienność stanowczo przerasta. zamykam się w sobie. oddalam od Ciebie. to nicc..

` mam chyba w mózgu larwy, bo ciągle słyszę szepty. mówią, że ludzie są szpetni, a cały świat to śmietnik..