Relaksujące "deptaczki". W drodze do Czech.
Czy Olsztyn przypadł mi do gustu, nie wiem. Za dnia w rozjazdach,
a wieczorami niemal każde miasto prezentuje się dobrze.
Restauracje, zabytki, dużo cegły.
Plus odwiedziny naszej zeszłorocznej ambonki, z której nawoływaliśmy jelenie.
Dosrywanie sobie przeuroczo na temat naszych kg-mowych niedoskonałości.
Śmiejąc się oczywiście... żeby nie było. Fajny wypad.
Katalog przygotowany, zatwierdzony, oddany.
Jutro do pracy. Skończyłam książki, zresztą teraz i tak nie będzie czasu ich czytać, zerówka.
Okupacja od kuchni.
Przez swoją ignorancję, wielu ludzi swoimi własnymi poglądami wije na siebie bat. Zabawne.
Podtrzymuje opinię, że trzeba być masakrycznie zakompleksionym i sfrustrowanym,
by mieć aż taką potrzebę udowadniania wszystkim, jakim to się nie jest naj, krytykując przy tym wszystkich innych.
Całe szczęście jest mi ze sobą dobrze i dzięki temu nie gnije od środka.
Pozdrawiam.