Tydzień w Paryżu z Eweliną był idealną pigułką na stres, którą połyka się gładko i zostawia słodziutki smak na długo. Szkoda, że jest tak daleko. Ale zleciało szybko, a tęsknota w związku pomaga, szczególnie tak burzliwym. Mniej burzliwy się nie stał, ale na pewno miło się było ułożyć na kolanach po podróży, pomruczeć w ucho i patrzeć z oczekiwaniem na rozejm. Ogólnie rozejm od zawsze będzie już dla mnie czymś przyjemnym chyba.
Wiedzieliście, że słowo przepraszam tak bardzo nie boli?! Właśnie. Ja też byłąm zaskoczona! ;)
Ale trzeba było mi wyjechać 1374 km stąd, żeby to zrozumieć i na spokojnie pomyśleć. I chyba nikt mi tego już nie nazwie ucieczką, skoro wyszło na dobre. Już po prostu tak mam.